Dyżurny komendy w Iławie otrzymał kilka zgłoszeń o srebrnym volkswagenie caravelle'u, na niemieckich numerach rejestracyjnych, którym poruszali się zamaskowani mężczyźni w moro z bronią w ręku. Pod jednym z lokalnych marketów mieli uprowadzić człowieka.

Policjanci nie zlekceważyli sygnału, zwłaszcza że dzwoniący byli naprawdę przejęci tym co widzieli.  Wszystkie patrole w całej okolicy zostały postawione w stan gotowości. Volkswagen miał jechać w kierunku Grudziądza. Ale tam nie dotarł. Samochód odnaleziono na polu peintbolowym.

Tam odnaleziono grupę mężczyzn ubranych w moro, kominiarki. Mieli przy sobie zabawkowe pistolety. – Zrobiliśmy wieczór kawalerski dla kolegi. W ramach atrakcji upozorowaliśmy jego porwanie. Nie spodziewaliśmy się, że zabawa będzie miała takich finał – mówili organizatorzy.

Przyznali, że nie spodziewali się, że ich zachowanie może wywołać taką reakcję wśród świadków. Funkcjonariusze ostudzili biesiadników sporządzając przeciwko nim wniosek o ukaranie do sądu, który wymierzy im "zapłatę" za taką zabawę. - A pan młody będzie miał co wspominać po latach - komentują całe zdarzenie mieszkańcy Iławy.