Nie tylko Adam Hofman, Mariusz Kamiński i Adam Rogacki z PiS mieli się dopuścić nieprawidłowości w rozliczaniu zagranicznych podróży. Audytorzy z Kancelarii Sejmu mają też wątpliwości co do sześciu innych posłów, m.in. Zbigniewa Girzyńskiego z PiS i Jana Kaźmierczaka z PO. Lista nazwisk znajdzie się w raporcie, który w czwartek poznają posłowie z Komisji Regulaminowej. Już teraz zapoznała się z nim „Rzeczpospolita".
W skład komisji wchodzi pięciu urzędników Kancelarii Sejmu. Powołano ją na początku listopada po wybuchu afery z Hofmanem, Kamińskim i Rogackim. Najpierw „Fakt" opisał awanturę w samolocie do Madrytu, którą wywołały małżonki posłów. Później wyszło na jaw, że lecieli na posiedzenie komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Wybrali tanie linie, choć każdy wziął 3 tys. zł zaliczki na benzynę.
– Niestety, nie mogliśmy zweryfikować, czy inni posłowie robili podobne przekręty – mówi urzędnik Kancelarii Sejmu znający przebieg audytu. – Dlatego postanowiliśmy ustalić, czy posłowie nie pobierali diet za wyjazd, przebywając w Polsce – dodaje.
Wyjeżdżającym za granicę posłom diety należą się na takich samych zasadach jak wszystkim innym pracownikom. Ogólne stawki w przypadku polityków zwiększa się jednak o 75 proc. Wysokość diety jest różna w zależności od kraju, do którego odbywa się podróż. Przykładowo za wyjazd do Madrytu Hofman, Kamiński i Rogacki dostali po 1,2 tys. złotych. Kancelaria zwraca też koszty noclegów.
Sejmowi audytorzy zestawili tabelę z datami poselskich wyjazdów z danymi dotyczącymi ich aktywności w Sejmie i wizyt w mediach. Początkowo posłów posądzanych o „dar bilokacji" było około 30. Znajdowały się wśród nich nazwiska, które już w listopadzie podawały media, m.in. Andrzeja Halickiego z PO i Tadeusza Iwińskiego z SLD.