Te zagrożenia to populistyczne żądania społeczeństw niechcących się dostosować swoich wymagań do rzeczywistości gospodarczej. Rzeczpospolita szacuje, ile w tej chwili warte są te roszczenia. Niestety, nawet nie uwzględniając wszystkich, wychodzą nam wartości gigantyczne (36 mld zł). Oznacza to, że nie demontując państwa, zdecydowanej większości tych żądań nie da się zaspokoić.
Podobny problem, choć na dużo większa skalę, ma Grecja. Tam jednak te żądanie firmują nie związki zawodowe, ale rząd, a ich adresatem jest Unia Europejska. Bardzo wątpię, by Bruksela pozwoliła żyć jakiemuś państwu na koszt innych, ale lekcja grecka będzie bardzo ważna dla przyszłości Europy. Dlatego słusznie dzisiejsze polskie gazety poświęcają tyle miejsca, niedzielnym wyborom do parlamentu w Atenach.
Drugim niezwykle ważnym dla przyszłości Europy jest sprawa rosyjskiej agresji na Ukrainie. O tym na swoim froncie nie pisze tylko Dziennik Gazeta Prawna. W Rzeczpospolitej oraz w Wyborczej sprawa ostrzału ludności w Mariupolu należy do najważniejszych opisanych na froncie.
W Wyborczej mamy dodatkowy aspekt konfliktu z Rosja. Prezydent Komorowski ujawnił tej gazecie, ze zamierza 8 maja zorganizować na Westerplatte uroczystości z okazji 70-lecia zakończenia II Wojny Światowej. To do Gdańska, a nie tradycyjnie na defiladę w Moskwie mieli by pojechać przywódcy europejscy.
Ta sama gazeta pokazuje, jak duże ryzyko związane jest z takimi planami. Na dalszych kolumnach opisuje nieudany czeski pomysł zorganizowania u siebie konkurencyjnej rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz. Pomysł prezydencki jest więc bardzo ambitny, ale i ryzykowny. Liczenie bowiem na solidarność przywódców europejskich może okazać się zawodne.