Bez pieniędzy na pozwy za polskie obozy

Resort nie chce wspierać procesów przeciw „polskim obozom". Choć obiecał.

Aktualizacja: 04.02.2015 06:18 Publikacja: 03.02.2015 20:07

Patria Nostra jest zaangażowana w trzy procesy przeciw niemieckim mediom używającym wadliwego pojęci

Patria Nostra jest zaangażowana w trzy procesy przeciw niemieckim mediom używającym wadliwego pojęcia „polskie obozy”. Wszystkie sprawy prowadzi pro bono

Foto: AFP

We wtorek przed krakowskim Sądem Okręgowym ruszył proces byłego więźnia obozu Auschwitz Karola Tendery przeciwko niemieckiej telewizji ZDF, która wyprodukowała m.in. kontrowersyjny serial „Nasze matki, nasi ojcowie". Tendera domaga się przeprosin za użycie na portalu stacji wadliwego kodu pamięci „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz".

Tenderę reprezentuje mec. Lech Obara, szef Stowarzyszenia Patria Nostra. Prowadzi on również dwie podobne sprawy przeciwko „Die Welt" i „Focusowi". Jak przyznaje, brak pomocy państwa sprawia, że finansować stowarzyszenie, a tym samym i postępowania sądowe, musi sam. – Stowarzyszenie nie ma zewnętrznych źródeł finansowania – podkreśla.

A procesy przeciwko niemieckim mediom kosztują. – Koszty stałe każdego procesu to co najmniej 10 tysięcy złotych – mówi „Rzeczpospolitej" Obara. Często są jednak znacznie wyższe.

Stałe koszty każdego procesu to co najmniej 10 tys. złotych – szacuje mec. Lech Obara

Środki na sądową walkę z „polskimi obozami" miało przekazać MSZ. „Rzeczpospolita" dotarła do oficjalnej notatki informacyjnej dotyczącej polityki historycznej resortu, w której jednym z ustaleń było przyznanie stowarzyszeniu mec. Obary 80 tys. zł na „bardziej skuteczne zwalczanie negatywnego przekazu w zagranicznych mediach". Dokument został podpisany przez ówczesnego wiceministra Janusza Ciska i – o czym świadczą podpisy – zaakceptowany przez ówczesnego ministra Radosława Sikorskiego.

Zgodnie z ustaleniami mec. Obara zwrócił się we wrześniu 2013 r. po obiecaną pomoc. Pieniądze jednak nigdy nie zostały przyznane Stowarzyszeniu Patria Nostra. „Wewnętrzne ustalenia MSZ, na które się Pan Mecenas powołuje w swoim liście (poczynione jesienią 2012 r.), nie są już aktualne i nigdy nie weszły w życie" – czytamy w piśmie podpisanym przez dyrektor Departamentu Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej MSZ Joannę Skoczek, do którego dotarliśmy.

– Zmienił się wiceminister i ani grosza na tego rodzaju rzeczy nie ma. Mamy sympatyczne relacje i miłe rozmowy, ale nie ma wymiaru materialnego – komentuje Obara.

Jak do tego doszło? Nie wiadomo. – To jest wielka tajemnica również dla mnie do dzisiaj. To, co legło u podstaw tego projektu, to przekonanie, że pisanie przez ambasadorów listów protestacyjnych w takich krajach jak USA do wielkich, bogatych mediów nie ma sensu. Kiedy się ma rację,  idzie się do sądu – mówi „Rzeczpospolitej" dr Maciej Szymanowski, który w randze dyrektora szefował wtedy zespołowi ds. polityki historycznej MSZ.  Przyznaje, że plan pt. „Plain Truth", który za jego czasów opracowano w resorcie, zawierał więcej elementów. – Miał być też portal i centra studiów polskich, które miały być stworzone w 20 miejscach na całym świecie. Nie ma nic – ubolewa Szymanowski.

O to, dlaczego te ustalenia nie weszły w życie, zapytaliśmy MSZ. „Projekt »Plain Truth«  przygotowany został przez współpracowników podległych bezpośrednio ówczesnemu podsekretarzowi stanu Januszowi Ciskowi. Projekt nie jest realizowany przez resort dyplomacji" – czytamy w odpowiedzi. Dlaczego? Na to pytanie MSZ już nie odpowiedział.

Rzecznik resortu Marcin Wojciechowski tłumaczył nam niedawno, że MSZ, choć interweniuje za każdym razem, gdy zagraniczne media używają słów „polskie obozy", nie będzie stosować drogi procesowej. – Nie ma takiego mechanizmu, bo redakcje zawsze mogą się zasłonić wolnością słowa – tłumaczył.

We wtorek przed krakowskim Sądem Okręgowym ruszył proces byłego więźnia obozu Auschwitz Karola Tendery przeciwko niemieckiej telewizji ZDF, która wyprodukowała m.in. kontrowersyjny serial „Nasze matki, nasi ojcowie". Tendera domaga się przeprosin za użycie na portalu stacji wadliwego kodu pamięci „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz".

Tenderę reprezentuje mec. Lech Obara, szef Stowarzyszenia Patria Nostra. Prowadzi on również dwie podobne sprawy przeciwko „Die Welt" i „Focusowi". Jak przyznaje, brak pomocy państwa sprawia, że finansować stowarzyszenie, a tym samym i postępowania sądowe, musi sam. – Stowarzyszenie nie ma zewnętrznych źródeł finansowania – podkreśla.

Pozostało 80% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo