Prezydencki projekt zmian w ordynacji wyborczej, który jest reakcją na zamieszanie wokół wyborów samorządowych, ma szansę być uchwalony jeszcze przed wakacjami – wynika z informacji „Rzeczpospolitej".
To zbyt późno, by mógł obowiązywać w całości przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, ponieważ wyklucza to orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który zabronił przeprowadzania istotnych zmian na pół roku przed wyborami.
Jednak szef podkomisji, która zajmuje się projektem, poseł PO Mariusz Witczak deklaruje, że rządzący są gotowi zrobić ukłon w stronę środowisk, które domagają się zwiększenia przejrzystości głosowania. – Niektóre zapisy nie będą kolidować z orzeczeniem Trybunału. Na przebieg głosowania nie wpłynie ustalenie kadencyjności członków Państwowej Komisji Wyborczej i zezwolenie na rejestrację przebiegu liczenia głosów przez mężów zaufania – ocenia Witczak.
Precyzuje, że członkowie komisji mieliby prawo nagrywać liczenie głosów, np. swoim telefonem komórkowym. – Nie mogliby go jednak upubliczniać dla zabawy. Nagranie mogłoby być użyte jedynie w przypadku złożenia protestu wyborczego – tłumaczy poseł.
Urny za 80 mln zł
Dyskusja na posiedzeniach podkomisji, która rozpatruje zmiany w kodeksie wyborczym, jest wciąż otwarta, nie zapadły jeszcze żadne decyzje. Na ostatnim posiedzeniu głos zabrał prof. Marek Chmaj, który jest w tej sprawie sejmowym ekspertem. Stwierdził, że nie dopatrzył się wątpliwości konstytucyjnych, ale zastrzegł, że orzeczenie Trybunału może być poszerzone.
– Z jednej strony Trybunał mówi o tym, że istotne zmiany nie powinny być dokonywane na sześć miesięcy przed pierwszą czynnością wyborczą, ale z drugiej wielokrotnie nam udowodnił, że nie jest związany swoimi poprzednim orzeczeniem – stwierdził konstytucjonalista. Jego zdaniem sędziowie mogą uznać, że zabronione są nie tylko zmiany istotne w kodeksie wyborczym, ale również jakiekolwiek inne.
Swoje opinie w tej sprawie ma też PiS. – To rozstrzygnięcie Trybunału dotyczy tylko tych zmian, które miałyby znaczący wpływ na wynik wyborów. Spośród pomysłów, które są w komisji, przed wyborami niemożliwa byłaby tylko zmiana metody rozdzielania mandatów z D'Hondta na Sainte-Laguë – mówi poseł PiS Grzegorz Schreiber. Odnosi się on do projektu SLD, który również trafił do podkomisji.
Opozycja chciałaby, żeby dyskusja dotyczyła też instalacji kamer w lokalach wyborczych czy wprowadzenia przezroczystych urn.