Reklama

Rak przywieziony z wakacji

Co ma wspólnego wycieczka do egzotycznego kraju z nowotworem skóry? Przez modę na opalanie rośnie liczba zachorowań na czerniaka – alarmują specjaliści.

Publikacja: 07.04.2015 22:05

Rak przywieziony z wakacji

Foto: Rzeczpospolita/Paweł Gałka

Zaskakujące wyniki analiz brytyjskich pacjentów onkologicznych. W ciągu 40 ostatnich lat liczba zachorowań na czerniaka u osób starszych zwiększyła się aż dziesięciokrotnie. Jak to możliwe? Specjaliści z Cancer Research UK mają odpowiedź: wakacje.

Wiele lat temu osoby, u których dziś rozpoznaje się czerniaka, nie mały pojęcia o sposobach ochrony skóry przed promieniowaniem słonecznym – argumentują badacze. W latach 70. ubiegłego wieku w Wielkiej Brytanii rozpoznawano ok. 600 przypadków czerniaka rocznie wśród osób po 65. roku życia. Dziś w tej samej grupie wiekowej każdego roku rejestruje się blisko 6 tys. zachorowań na ten nowotwór.

– To bardzo niepokojące zjawisko. Ważne jest, aby wszyscy ludzie bacznie obserwowali skórę i zgłaszali lekarzowi wszelkie nietypowe znamiona. Czerniak jest często wykrywany u mężczyzn na plecach i u kobiet na nogach. Ale tak naprawdę może pojawić się wszędzie – mówi prof. Richard Marais z Cancer Research UK.

Zespół analizujący te dane wskazuje, że przyczyną wzrostu zachorowań może być popularność turystyki zorganizowanej. Wycieczki do ciepłych krajów i wylegiwanie się na plaży lub z drinkiem nad basenem to najczęstsza forma urlopowego wypoczynku Europejczyków. Są tacy, którzy na takie wycieczki jeżdżą kilka razy w roku.

Według dr Julie Sharp oparzenia słoneczne nawet tylko raz na dwa lata – tak wydawałoby się rzadko – potęgują ryzyko zmian skórnych.

Reklama
Reklama

Choroba zamożnych?

Rocznie na świecie notuje się ok. 100 tys. nowych zachorowań na czerniaka skóry. Najwięcej – w Australii, Nowej Zelandii i USA, gdzie władze od lat prowadzą kampanie uświadamiające zagrożenie. Co ciekawe, w Europie stosunkowo dużo zachorowań występuje w zamożnych krajach północy – Szwecji i Norwegii oraz w bogatej Szwajcarii.

Również w Polsce lekarze rejestrują stały wzrost liczby nowych przypadków czerniaka. W?latach 80. ubiegłego wieku każdego roku notowaliśmy średnio 600–800 zachorowań. W 2010 roku ta liczba wzrosła do 2,5 tys. Podobnie jak na świecie, również u nas ryzyko rośnie szczególnie szybko u osób po 50. roku życia.

Co roku liczba osób umierających z powodu czerniaka zwiększa się o 10 proc. Z powodu zbyt późnej diagnozy umiera trzech na czterech pacjentów, podczas gdy w krajach Europy Zachodniej – ok. 20 proc. Przyczyna jest ta sama co przy innych odmianach nowotworów – pacjenci w Polsce ociągają się z zasięgnięciem porady specjalisty do chwili, gdy jest już za późno.

– Ludzie żyją dłużej i coraz więcej osób wpada w wiek, w którym występuje podwyższone ryzyko zachorowania na raka skóry – mówi sieci BBC dermatolog Jonathon Major. – Zainteresowanie zorganizowanym wypoczynkiem oraz moda na opaleniznę to dwa najważniejsze powody wzrostu zachorowań na nowotwory skóry.

Naukowcy wskazują również na inne przyczyny zwiększonej zachorowalności na czerniaka. Oprócz nadmiernego opalania w ciepłych krajach i przypiekania się do czerwoności to również moda na ciemną skórę wśród młodych kobiet. Mówiąc krótko: solaria.

Niebezpieczne lampy

Przed nadużywaniem solariów dermatolodzy ostrzegają coraz częściej. Wszystko za sprawą analiz wskazujących na niebezpieczeństwo rozwoju czerniaka nawet u względnie młodych osób korzystających z łóżek opalających.

Reklama
Reklama

Według specjalistów  ?Uniwersytetu Stanowego Minnesoty regularne wizyty w solariach mogą zwiększać ryzyko zachorowania na czerniaka nawet trzykrotnie. Generalnie osoby korzystające z?tego typu zabiegów były o ok. 75 proc. bardziej narażone na wystąpienie czerniaka niż ludzie, którzy nigdy do solariów nie chodzili.

Ryzyko było tym wyższe, im częściej pacjenci poddawali się kąpielom słonecznym. Osoby, które korzystały z solariów przez ponad dziesięć lat lub opalały się przez ponad 50 godzin, były obciążone ryzykiem wyższym aż o 200 proc.

Naukowcy wskazują też, że wbrew zapewnieniom producentów o stosowaniu „bezpiecznych lamp", nie ma czegoś takiego jak nieszkodliwe solarium. Urządzenia emitujące promieniowanie UVB powodowały wzrost ryzyka o 200 proc., a te z UVA – o?300 proc.

Nie tylko czerniak

Choć czerniak złośliwy jest najgroźniejszy i najbardziej agresywny, to jednak nie wyczerpuje zagrożeń związanych z uszkodzeniami skóry na skutek nadmiernego opalania. Lampy w solariach i promieniowanie słoneczne mogą się również przyczyniać do dwóch innych chorób – raka podstawnokomórkowego oraz raka kolczystokomórkowego. Według dr Margaret Karagas z Dartmouth Medical School opalanie się pod lampami kwarcowymi i w profesjonalnych solariach zwiększa zagrożenie o?1,5 do 2,5 razy.

Na raka podstawnokomórkowego cierpi ok. 80 proc. wszystkich chorych z rakiem skóry. Około 15 proc. to pacjenci z rakiem kolczystokomórkowym. Czerniak to jedynie ok. 5 proc. przypadków – podkreśla dr Karagas.

– Te badania potwierdzają to, co wcześniej dowiodły badania na zwierzętach. W rzeczywistości znacznie bardziej niebezpieczne jest opalanie się po trochu w salonach niż przypieczenie się na słońcu raz na pewien czas – komentuje te wyniki dr James Spencer, dermatolog z Mount Sinai Hospital w Nowym Jorku.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czy Warszawa uzna małżeństwa jednopłciowe? Urzędnicy czekają z zmianę w przepisach
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama