Kłótnia o postrzeganie postaci Józefa Piłsudskiego rozpoczęła się w Sejmie w połowie maja. Posłowie przyjęli wtedy uchwałę w 80. rocznicę śmierci marszałka, którego określili jako „wybitnego męża stanu i ojca niepodległości". Nie udało się jednak uczynić tego jednomyślnie, czyli przez tzw. aklamację. Było przeciw lub wstrzymało się część posłów PSL i SLD.
– Piłsudski to nie jest bohater z mojej bajki. Wielu rzeczy mu nie zapomnę – mówi poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, który wówczas wstrzymał się od głosu. Mówi, że ma na myśli m.in. przewrót majowy i uwięzienie w twierdzy brzeskiej działaczy centrolewu, w tym legendy PSL Wincentego Witosa.
– Uważamy, że na Piłsudskiego trzeba spojrzeć w sposób wyważony – dodaje poseł SLD prof. Tadeusz Iwiński. Tłumaczy, że dlatego dla równowagi złożył w Sejmie projekt uchwały „w sprawie uczczenia ofiar przewrotu majowego 1926 roku", w którym zginęło 379 osób. Podobny wnieśli posłowie PSL.
I tymi właśnie projektami zajęła się dziś sejmowa Komisja Kultury. Posiedzenie miało napięty przebieg. Prof. Iwiński odnosił się m.in. do założonego za zgodą Piłsudskiego obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Cytował wypowiedź byłego posła obozu sanacji Stanisława „Cata" Mackiewicza, którego zdaniem Bereza była „obozem koncentracyjnym". – Nie chcę wchodzić w szczegóły, czy Bereza Kartuska była polskim Dachau, czy nie – dodał prof. Iwiński.
Jego słowa spotkało się z ripostą posłów PO i PiS, a ostatecznie głosami tych dwóch klubów komisja odrzuciła oba projekty. Jej wiceszef Jerzy Fedorowicz z PO zaproponował, by do sprawy przewrotu majowego wrócić w przyszłym roku, w okrągłą 90. rocznicę. Zdaniem SLD i PSL to „zamiatanie sprawy pod dywan".