Reklama
Rozwiń

Przeszłość w pięciu smakach

Stolice Polski? Gniezno, Poznań, Kraków, nawet Chełm i Lublin – ale Łódź? A owszem.

Publikacja: 02.07.2015 20:09

Karta, numer 83/2015

Karta, numer 83/2015

Foto: Rzeczpospolita

19 stycznia do miasta weszły oddziały Armii Czerwonej i Wojska Polskiego, a już następnego dnia płk Ignacy Loga-Sowiński, „pełnomocnik rządowy na miasto Łódź", mógł pisać w raporcie dla KC PPR: „Odwaliłem pierwszą masówkę uliczną. Rzucano mną w górę. Nastąpiło całowanie, żeby tylko ze znajomymi! Nie było rady, musiałem wdrapać się na samochód i gadać...".

Rozkręcił się, jak widać, towarzysz Ignacy, 20 lat później – najbardziej bezbarwny aparatczyk starczej ekipy gomułkowskiej („Jaka jest jednostka nudy?" – brzmiała popularna zagadka z lat 60. – „Jedna loga" – brzmiała odpowiedź).

Ale fakt, że z dramatem utraty niepodległości w pierwszych miesiącach roku 1945 sąsiadowała też euforia – świetnie ukazuje to kolaż relacji w najnowszym numerze kwartalnika „Karta", w którym życie w Łodzi – półrocznej stolicy – wspominają na równych prawach Jan Kott, inżynier Jakub Poznański, Stefania Grodzieńska i Adolf Rudnicki...

„Karta" co kwartał zapewnia nam podobne emocje, pokazując, jak różne rodowody, ambicje i cele tworzyły XX-wieczną Polskę. Na Spiszu, w Nowej Białej i Krempachach, widywali się na coniedzielnych nabożeństwach i spierali coraz goręcej, przekrzykując się, bijąc i przepychając, miejscowi – Polacy i Słowacy. To niezwykły, nieznany niemal konflikt, trwający przez blisko dwie dekady, któremu uważnie przyglądały się Watykan, Wydział Administracyjny KC PZPR, kuria i SB, a załagodził go ostatecznie biskup krakowski Karol Wojtyła.

Ale z najmocniejszym zderzeniem języków i postaw można się spotkać, czytając o „drużynie Kamyka" – starszoharcerskim środowisku, które stało się dla Aleksandra Kamińskiego oparciem przy wydawaniu „Biuletynu Informacyjnego". Skrzynki, huculski kilim, „lniana wileńska narzuta", dzień o kromce chleba ze smalcem, kawiarnia Woytowicza na Nowym Świecie, Vivaldi – i opisane przez Marię Straszewską polowanie na ludzi w bramie na Marszałkowskiej, które przeprowadzają wspólnie „kosmaty Żydziak w czapce" i „bydlę w granatowym mundurze". Tym razem się udało – ale z ekipy „Biuletynu" końca wojny doczekała co trzecia osoba.

Reklama
Reklama

Najnowsza „Karta" oferuje nam przeszłość Polski w pięciu smakach.

Kraj
Rzeź wołyńska: wytracić Polaków, wyrugować polskość
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Kraj
Uchwała antyalkoholowa skonstruowana pod Żabki? Radni o prohibicji w Warszawie
warszawa
Radni stołecznego Bemowa proponują budżet obywatelski w szkołach. Co na to urząd dzielnicy?
Kraj
Miliardy z KPO usprawniają kolejową infrastrukturę
Kraj
Warszawscy urzędnicy chcą się ubezpieczyć od terroryzmu i sabotażu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama