Zgromadzenia, "kuzynka Ziemi" i wakacje, których nie było

Dzisiejsza "Rzeczpospolita" zwraca uwagę na problem z nowym prawem o zgromadzeniach publicznych, przygotowanym przez rząd PO-PSL, które prawdopodobnie dziś zostanie uchwalone przez Sejm.

Publikacja: 24.07.2015 07:57

Waldemar Grzegorczyk

Waldemar Grzegorczyk

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Opozycja i organizacje pozarządowe krytykują rząd za zbyt szybkie tempo prac nad ustawą. "Tym razem na konsultacje w sprawie nowego prawa rząd dał stronie społecznej tylko tydzień, a drugie czytanie w Sejmie odbyło się w środę przed północą przy niemal pustej sali" - czytamy w "Rzeczpospolitej". W dodatku wprowadzone zmiany budzą wiele kontrowersji. Wątpliwości budzi np. nowa definicja zgromadzenia, mówiąca o spotkaniu osób w celu „wspólnego wyrażania stanowiska w sprawach publicznych". – Czy takie „stanowisko" wyrażają kibice świętujący zwycięstwo klubu, osoby strajkujące przeciw krzywdzącej decyzji sądu albo rowerzyści w Masie Krytycznej? Ryzykowne jest pozostawienie decyzji urzędnikom  – ocenia Michał Szwast z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

"Rzeczpospolita" analizuje też sytuację na rynku pracy. Jak podał GUS, liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy zmalała w czerwcu do 1,62 mln z 1,70 mln miesiąc wcześniej i 1,91 mln przed rokiem. Stopa bezrobocia rejestrowanego spadła w efekcie do najniższego od grudnia 2008 r. poziomu 10,3 proc. - Pod względem poziomu bezrobocia wróciliśmy do sytuacji sprzed kryzysu – komentuje Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. To oczywiście efekt szybszego wzrostu gospodarczego. "W dłuższej perspektywie jednak poprawa koniunktury na rynku pracy wyhamuje. Uczestnicy konkursu „Rz" i NBP na najlepszego analityka makroekonomicznego przewidują średnio, że w horyzoncie roku stopa bezrobocia będzie oscylowała wokół 10 proc." - czytamy w "Rzeczpospolitej". – Z jednej strony odnotowujemy rekordowe poziomy zatrudnienia i zbliżamy się do granicy nasycenia rynku pracy. Z drugiej pojawiają się czynniki zwiększające niepewność co do sytuacji na rynku pracy w przyszłości – mówi Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan. – W dalszym ciągu nie udało się ustalić wysokości płacy minimalnej na przyszły rok, a Sejm przyjął zmiany kodeksu pracy zaostrzające warunki zatrudnienia na czas określony – dodaje.

Możemy też w "Rzeczpospolitej" przeczytać wywiad z Cezarym Tomczykiem, nowym rzecznikiem rządu, pod wiele mówiącym tytułem "Prezydent elekt grzeszy pychą". Pytany o kolejowe podróże Ewy Kopacz po Polsce, mówi on m.in. "Pani premier jest blisko ludzi, nie odgradza się od Polaków partyjnymi zausznikami. Rozmawia, odpowiada na trudne pytania i nie boi się wejść w tłum. Beata Szydło jest wożona partyjnym autobusem od miasta do miasta, gdzie są głównie partyjni działacze lub zwolennicy PiS udający spontanicznych wyborców. Kampania PiS jest sztuczna. Beata Szydło boi się wyjść do przypadkowo napotkanego Polaka, bo nie wie, co może od niego usłyszeć".

W części ekomonicznej "Rzeczpospolitej" możemy przeczytać o spadającej cenie zielonych certyfikatów, które są w Polsce elementem systemu wsparcia produkcji energii z odnawialnych źródeł. Z powodu ich niskich cen, inwestorzy, którzy sfinansowali budowę farm wiatrowych kredytami bankowymi balansuja na granicy opłacalności. "Powodem spadku cen jest olbrzymia nadpodaż certyfikatów wynosząca około 15 TWh, czyli równowartość około 10 proc. rocznego zużycia energii w Polsce" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Z kolei na stronach prawnych "Rzeczpospolita" zajmuje się kontrowersjami woków aplikacji Periscope, pozwalającej a na żywo udostępniać użytkownikom Twittera wszystko to, co rejestrujemy przez obiektyw naszego telefonu komórkowego lub tabletu.  "Użytkownicy aplikacji zaczęli transmitować nie tylko wydarzenia ze swoim udziałem, ale też np. mecze piłkarskie, walki bokserskie czy koncerty. A to już nie zawsze jest legalne. – Jeżeli organizator imprezy masowej zastrzegł, że nie wolno na stadionie robić zdjęć, nagrywać widowiska i go transmitować, to może takie zobowiązanie egzekwować np. poprzez kary umowne przewidziane w regulaminie wydarzenia. Niewykluczone jest też dochodzenie odszkodowania – mówi Karol Laskowski, adwokat w kancelarii Dentons" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

"Gazeta Wyborcza" na swojej pierwszej stronie informuje czytelników (słowami ministra finansów), że "SKOK-i są niewypłacalne". "Sejmowa komisja finansów przyjęła raport o SKOK-ach. Postuluje powołanie komisji śledczej, która zbada patologie w systemie Kas. W pięciu największych SKOK-ach brakuje 1,2 mld zł - powiedział Minister Szczurek" - czytamy w "GW".

W "GW" znajdziemy też artykuł "Nici z elektronicznych kart na zdrowie". "W ciągu dwóch lat wszyscy Polacy mieli dostać elektroniczne karty ubezpieczenia społecznego. NFZ miał dzięki nim oszczędzać co najmniej 650 mln zł rocznie. Jednak Ministerstwo Zdrowia, które pracowało nad projektem trzy lata, postanowiło się z niego wycofać. Dlaczego? W obawie o oskarżenia opozycji z PiS o rzekome przekręty i przedwyborczą gorączkę?" - pyta "GW".
W tekście "Pożyteczni idioci na Krymie" gazeta opisuje z kolei wyjazd 10 francuskich parlametarzystów na Krym, hucznie fetowanych w Rosji i na okupowanym półwyspie. "Rzecznik MSZ Francji Roman Nadal oświadczył, że ministerstwo nie jest zachwycone wojażami posłów, szczególnie na Krym. W podobnym tonie wypowiadał się też szef MSZ Laurent Fabius. - Oni są bardzo prorosyjscy, to ich prawo. Ale mogą manifestować przyjaźń do Rosji bez odwiedzania terytorium, które zostało zajęte z pogwałceniem prawa międzynarodowego - mówiła też Elizabeth Guigou, przewodnicząca komisji spraw zagranicznych w Zgromadzeniu Narodowym" - czytamy w "GW".

"GW" informuje też o najnowszym odkryciu NASA - planecie bardzo podobnej do Ziemi. "Jest nieco większa od naszej planety, ale najpewniej równie skalista, wschodzi nad nią gwiazda podobna do Słońca, a rok jest tylko o trzy tygodnie dłuższy niz u nas. Szkoda, że jest tak daleko..." - czytamy. Jak możemy się dowiedzieć z tekstu, odkryty obiekt krąży wokół gwiazdy oddalonej od nas o 1,4 tys. lat świetlnych. "Gwiazda Kepler-452 liczy 6 mld lat, jest więc o 1,4 mld lat starsza niż nasz Układ Słoneczny - to wystarczająco długo, żeby na powierzchni krążącej wokół niej planety narodziło się życie. Od nazwy gwiazdy planętę ochrzczono Kepler-452b. Ale NASA mówi na nią 'starsza kuzynka Ziemi'".

Z kolei "Dziennik Gazeta Prawna" zajmuje się problemem "za starych na pracę, za młodych na emeryturę", czyli dostrzegalną na rynku pracy dyskryminacją osób starszych. Możemy zapoznać się m.in. z historią Tersy, lat 54. "O czym marzy? Tylko o tym, żeby jakoś przetrwać do emerytury. Na razie jest słupem, na którego założono firmę, ma z tego trochę kasy. Nie za wiele, braki nadrabia fuchami, które co jakiś czas się jej zdarzają. Ale wciąż nie może sie pogodzić, że jest w wieku 54 lat za stara, żeby dostać normaną pracę. (...) Takich rozmów ze świetnie wykształconymi zawodowymi seniorami przeprowadziłam ponad 20. Zgodnie ze statystykami większość z nich to kobiety" - czytamy w "DGP".

"Udają, że pojechali na zagraniczny urlop, choć w rzeczywistości ukrywają się we własnych domach i fabrykują dowody podróży" - czytamy w kolejnym tekście DGP zatytułowanym "Wyjazd, którego nie było". "Polacy, jako kolejni - po m.in. Włochach i Australijczykach - zrozumieli, że bycie człowiekiem sukcesu, nawet jeśli trzeba do tego wykorzystać fałszywe dane, jest teraz pożądane, a nawet wymagane przez społeczeństwo" - czytamy. Jak komentują socjologowie, zjawisko jest coraz powszechniejsze wśród osób budujących swój wizerunek na portalach społecznościowych w internecie.

Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem