Reklama

Wybory 2015: Podwójna jedność lewicy

Politycy SLD i Twojego Ruchu świętują swój sojusz. Części mniejszych ugrupowań zjednoczenie się nie podoba.

Aktualizacja: 13.08.2015 21:29 Publikacja: 12.08.2015 21:10

Wspólny komitet koalicji, do której weszli Leszek Miller i Janusz Palikot, ma zostać zarejestrowany

Wspólny komitet koalicji, do której weszli Leszek Miller i Janusz Palikot, ma zostać zarejestrowany w czwartek

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Po decyzjach władz Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Twojego Ruchu pewny jest wspólny start tych partii w jesiennych wyborach. Komitet wyborczy lewicowej koalicji ma zostać zarejestrowany w czwartek. – Będzie go tworzyło osiem partii. Oprócz SLD, Twojego Ruchu i Zielonych, także Unia Pracy, Krajowa Partia Emerytów i Rencistów czy PPS – mówi nam Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD.

Równocześnie jednak powstaje koalicja mniejszych partii lewicowych, którym nie podoba się współpraca z Januszem Palikotem.

Mali stawiają warunki

Do końca nie było jednak wiadomo, ile ugrupowań ostatecznie znajdzie się w koalicji. Długo wahali się Zieloni. Powód? Walka o wyborcze jedynki. Zieloni oczekiwali, że ich kandydaci będą otwierać listy we Wrocławiu i Szczecinie. Zamiast tego otrzymali propozycję jedynki w Opolu.

Do gry wkroczyli więc Biało-Czerwoni Andrzeja Rozenka i Grzegorza Napieralskiego, którzy próbowali przekonać Zielonych do opuszczenia koalicji z Leszkiem Millerem i Januszem Palikotem.

Ostatecznie liderzy Zjednoczonej Lewicy przekonali Zielonych do koalicji. Ich oczekiwania zostały spełnione i szefowie tej partii będą otwierać listy – Małgorzata Tracz we Wrocławiu, a Adam Ostolski w Szczecinie. – Właśnie podpisaliśmy porozumienie – mówi osoba uczestnicząca w negocjacjach.

– Zieloni przyszli do nas, ale była to tak naprawdę gra obliczona na postawienie zjednoczonych pod ścianą – żali się jeden z liderów Biało-Czerwonych.

Reklama
Reklama

Problem: Palikot

W przeciwieństwie jednak do Zielonych kilka mniejszych ugrupowań, m.in. Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza czy Polska Partia Pracy, oficjalnie zerwało negocjacje i ma zamiar zawrzeć inną koalicję.

Przeciwna porozumieniu w obecnej formie jest również Socjaldemokracja Polska kierowana przez Wojciecha Filemonowicza. Mniejszym ugrupowaniom nie podoba się narzucony im dyktat wyborczych jedynek. Chodzi głównie o pozycję, jaką wypracował sobie Janusz Palikot ze swoją partią. Jego przeciwnicy wskazują, że ani on, ani jego formacja nie byli nawet zaproszeni przez Jana Guza pod egidą OPZZ.

– Zaproszenie dotyczyło tylko Barbary Nowackiej i ona jest mile widziana. Ale Palikot nie – mówi nam Wojciech Filemonowicz. – Nie można obwieszczać decyzji w imieniu grona, do którego się nie było nawet zaproszonym – podkreśla Filemonowicz.

To aluzja do ogłoszenia przez lidera TR swoich kandydatów na jedynki w dziesięciu miastach oraz zapowiedzi budowy wspólnej formacji z członkami koalicji. – Myśleliśmy, że to Nowacka będzie reprezentowała Twój Ruch i będzie jego twarzą medialną, a udział tej partii będzie na miarę szczątkowego jej istnienia – dodaje lider SdPl.

Zjednoczona bis

Zbuntowani partnerzy idą krok dalej. Nie tylko sabotują porozumienie, ale też tworzą swoje. Jej patronem ma być przewodniczący OPZZ Rolników Indywidualnych Sławomir Izdebski, znany m.in. z lutowych protestów rolniczych, dawniej senator Samoobrony.

Buntownicy liczą także, że uzyskają poparcie głównego OPZZ, któremu szefuje Jan Guz. W czwartek w tej sprawie z Izdebskim i jednym z zastępców Guza spotykają się liderzy ośmiu ugrupowań: SdPl, Polskiej Partii Pracy, Wolność i Równość (bez Wandy Nowickiej, która startuje z list Zjednoczonej Lewicy), Partii Regionów, Polskiej Lewicy, Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.

Reklama
Reklama

Będzie również Grzegorz Napieralski z Biało-Czerwonych oraz przedstawiciel Unii Pracy. Przewodniczący tej ostatniej, Waldemar Witkowski, zapewnia nas jednak, że jego celem jest jedynie połączenie obu środowisk. – Cenimy ludzi, którzy się tam spotkają, ale chcemy, by lewica była jedna. Razem z SLD, TR i Zielonymi rejestrujemy w czwartek komitet – podkreśla.

Jak przyznaje Filemonowicz, tego samego chce reszta partnerów. Stawiają tylko jeden warunek: usunięcie Palikota. – Lewica płynie niczym „Titanic" na lodową skałę. Staramy się z Witkowskim, by tak się nie stało. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu uda się do tej zdecydowanej większości dołączyć SLD i Zielonych – mówi „Rzeczpospolitej" Filemonowicz. Taki rozwój wypadków oznacza jednak, że na lewicy będzie nie jedna, ale trzy lub nawet cztery listy: Zjednoczonej Lewicy, partii Razem, koalicji wokół Izdebskiego i ewentualnie Biało-Czerwonych.

Co na to SLD? – Choć nikt w nas nie wierzył, stworzyliśmy koalicję zjednoczonej lewicy. W każdej koalicji są zgrzyty, my łączymy wodę z ogniem, nie mamy dużych problemów – tłumaczy nam Gawkowski. – Zaprosiliśmy te ugrupowania do współpracy. Od dzisiaj nikt na lewicy nie zajmuje się problemami personalnymi, tylko problemami Polaków – zapewnia jeden z liderów porozumienia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama