Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Rzeszowie odesłała wniosek do resortu środowiska, a ten jeszcze nie zajął stanowiska w tej sprawie.
Tragedia rozegrała się niemal rok temu 18 października. 61-letni Stanisław P. wyszedł rano z domu do lasu, aby nazbierać drewna na opał. Wziął ze sobą siekierę.
Mężczyzna jednak nie wrócił do domu. Rodzina powiadomiła policję, która rozpoczęła poszukiwania. Najpierw w okolicach domu, a później także w okolicznych lasach. W czasie akcji poszukiwawczej, quada, którym jechało dwóch goprowców, zaatakował niedźwiedź. Ratownicy zdążyli uciec, a pojazd został uszkodzony.
Policjanci nabrali podejrzeń, że zwierzę mogło też wcześniej zaatakować poszukiwanego 61-latka, którego ciało odnaleziono następnego dnia. Były na nim obrażenia. Pojawiło się podejrzenie, że niedźwiedź zabił człowieka albo znalazł zwłoki i je sprofanował.
Jednak pierwsze wyniki sekcji zwłok wskazywały, że obrażenia zmarłego nie powstały na skutek działania zwierząt. Prokuratorzy mówili, że wszystko wskazuje na to, że Stanisław P. został zamordowany.