Marcinkiewicz wyjaśnił, że jeszcze miesiąc temu był przekonany, że PiS będzie rządził Polską samodzielnie. Od tego czasu jednak - jak dodał - w kampanii wyborczej zaczęli częściej pojawiać się Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński, którzy zniechęcają wyborców centrowych do głosowania na PiS. - Mogą (oni) zniechęcić te parę procent, które jest niezbędne do przejęcia całości – stwierdził były polityk PiS.
Marcinkiewicz wyraził też przekonanie, że mimo deklaracji, iż kandydatem PiS na premiera jest Beata Szydło, Kaczyński "nie da jej tego stanowiska nawet na chwilę". Były premier przypomniał, że gdy on stawał w 2005 roku na czele rządu PiS "miał przeświadczenie, że idzie na cztery lata", tymczasem Jarosław Kaczyński zastąpił go na stanowisku premiera po niespełna roku. - Znałem i rozumiałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego jako człowieka słownego i mówiącego to, co trzeba mówić. Potem zobaczyłem, że on jednak w trakcie sprawowania urzędu gra ludźmi bardzo mocno - ocenił.
Jeśli chodzi o obecną sytuację to - zdaniem Marcinkiewicza - Kaczyński włączając się aktywnie w kampanię wyborczą daje dowód na to, że "już dziś szykuje się do przejęcia władzy" i premierem zostanie prawdopodobnie zaraz po wyborach. - Wrócił na scenę polityczną, zabiera głos równie często i spotyka się z ludźmi równie często jak (Beata Szydło) – zauważył były premier.