Na Podkarpaciu działa 162,5 tys. podmiotów gospodarczych, w ponad 99 proc. to mikro- i małe przedsiębiorstwa. Z raportu GUS „Obszary transgraniczne Polski, Słowacji i Ukrainy – czynniki progresji i peryferyzacji" wynika, że najmniej jest ich w podregionie przemyskim, który bezpośrednio sąsiaduje z obwodem lwowskim na Ukrainie.
Dr Tomasz Soliński, wiceprezydent Krosna, nie jest zaskoczony tymi wynikami.
– Wschodnie tereny naszego województwa, w tym również Przemyśl, mimo że są dobrze skomunikowane, charakteryzują się wysokim bezrobociem, niskim wskaźnikiem przedsiębiorczości i wysokim saldem migracji. Sytuacja ta znajduje swoje odzwierciedlenie w niepewnej sytuacji gospodarczej i braku stabilności oraz bezpieczeństwa na rynku Ukrainy – ocenia wiceprezydent Soliński. Ukraina, mimo potencjału, dziś nie stanowi obszaru ekspansji firm z Podkarpacia. – Trend jest odwrotny, firmy głównie ze wschodniej Ukrainy szukają bezpiecznej lokalizacji dla swojej działalności i wybierają Przemyśl lub Rzeszów na prowadzenie biznesu – dodaje wiceprezydent.
W przypadku granicy ze Słowacją warunki do prowadzenia działalności gospodarczej są korzystniejsze. Powodem jest pełna otwartość granic i duża atrakcyjność turystyczna podregionu krośnieńskiego (Bieszczady i Beskid Niski). – W powiecie krośnieńskim, charakteryzującym się czystym środowiskiem, istnieje ogromny potencjał m.in. do produkcji ekologicznej żywności oraz rozwoju agroturystyki, ten rynek powoli się rozwija – wskazuje Soliński.
Największe bezrobocie na Podkarpaciu utrzymuje się w podregionach sąsiadujących z Ukrainą i Słowacją, natomiast relatywnie niskie jest w podregionie rzeszowskim, a zwłaszcza w Rzeszowie.