Reklama

Artykuły objęte takim prawem jak utwory muzyczne. Wydawcy chcą zmian

Wydawcy prasy chcą, by tworzone przez nich utwory były objęte takimi samymi rozwiązaniami prawnymi, jak np. utwory muzyczne czy wideo, czyli, by za ich udostępnianie pośrednicy musieli dzielić się z wydawcami przychodami.

Aktualizacja: 03.11.2016 11:07 Publikacja: 03.11.2016 11:02

Artykuły objęte takim prawem jak utwory muzyczne. Wydawcy chcą zmian

Foto: 123RF

Okazja do wprowadzenia takiej zmiany pojawiła się teraz,  przy okazji trwających w Europie prac nad dyrektywą w sprawie Jednolitego Rynku Cyfrowego. - Prasie ubywa przychodów, nakłady naszych tytułów nie rosną i to się odbija na wpływach reklamowych. Ale to nie znaczy, że spada nam liczba czytelników. Oni są, ale korzystają z tych samych treści w internecie, bo tam są on dostępne za darmo. Nasze starania z wydaniami cyfrowymi okazują się nieskuteczne, bo w internecie ludzie korzystają z tych treści za darmo – mówi Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy.

Celem branży jest, by każdy materiał wytworzony przez wydawców prasy był objęty prawami pokrewnymi. - Prawa pokrewne to pochodna prawa autorskiego, która przysługuje z uwagi na koszty wytworzenia jakiegoś produktu. Takie prawa funkcjonują już na rynku np. w odniesieniu do fonogramów i wideogramów. W odniesieniu do wydawców taka ochrona byłaby jednak bardzo zawężona, nie dotyczyłaby np. wersji papierowych tytułów prasowych – tłumaczy dr Ewa Laskowska z Katedry Prawa Własności Intelektualnej na Uniwersytecie Jagiellońskim.

W praktyce popierana przez wydawców zmiana w prawie oznaczałaby, że te firmy, które korzystają z ich treści i zarabiają na pośredniczeniu w udostępnianiu ich, musiałyby dzielić się z wydawcami swoimi przychodami z tego tytułu. Chodzi nie tylko o internetowe agregatory treści , ale także o tzw. firmy press clippingowe, które korzystając z tzw. prawa do cytatu, w swoich przeglądach prasy „cytują” całe artykuły wydawców nie ponosząc żadnych kosztów związanych np. z honorariami dziennikarskimi.

- Ustawa zawierająca zapisy na temat praw pokrewnych w Polsce została uchwalona w 2001 roku, prawa pokrewne zostały w niej przydzielone w sposób enumeratywny: są wymienione dzieła, którym te prawa przysługują i nie ma wśród nich prasy. Przede wszystkim dlatego, że w 2001 roku wydawców nie dotykały dzisiejsze problemy i ta sprawa została trochę niedopilnowana. Dziś skala piractwa w Polsce przekracza wszystkie możliwe rozmiary. Jesteśmy w niechlubnej czołówce państw, gdzie pirackich portali przybywa w tempie geometrycznym – mówił Wiesław Podkański.

Jak dodaje, celem wydawców nie jest ściganie indywidualnych użytkowników ani konflikt z Google. - Chcemy po prostu dotrzeć do pośredników i by dzielili się z nami wpływami z udostępniania naszych treści – dodaje.

Reklama
Reklama

Jak tłumaczył Dominik Skoczek, prawnik Stowarzyszenia Filmowców Polskich SFP-ZAPA, prawa pokrewne dla wydawców będą zupełnie nowym, dodatkowym źródłem przychodów dla branży. - Wydawcy nie będą musieli z nich korzystać - mówił. Część branży obawia się, że nie wszyscy wydawcy będą np. chcieć pobierać od takich firm, jak Google, opłaty z tytułu praw pokrewnych, zadowalając się korzyściami w postaci przekierowań linków, jakie daje im partnerstwo z tego rodzaju gigantami. Są już jednak w Europie przykłady wskazujące, że rezygnacja z pośrednictwa przy udostępnianiu treści w sieci takim gigantom przynosi wydawcom pozytywne efekty. - W Hiszpanii po zablokowaniu agregatora Google News wydawcom przejściowo spadła liczba wejść na ich witryny oraz wpływy z reklam. Z czasem sytuacja się jednak zmieniła i czytelnicy przyzwyczaili się do wchodzenia bezpośrednio na ich witryny - mówił Jacek Wojtaś.

Wprowadzenie praw pokrewnych dla wydawców prasy będzie wymagało stworzenia całego systemu płacenia za takie prawa. Może się to dziać z wykorzystaniem tabel stawek, może - w oparciu o indywidualnie negocjowane kontrakty. Zdaniem dr Ewy Laskowskiej bardziej prawdopodobna jest wersja z kontraktami. Eksperci podkreślają, że pośrednicy także będą musieli starać się o porozumienia z wydawcami, bo to ich profesjonalne treści przyciągają użytkowników. - Gdyby na portalach społecznościowych pojawiały się nam wyłącznie zdjęcia kotków i potraw ugotowanych przez znajomych, one by nie miały użytkowników, na co najlepszym dowodem jest to, że Nasza Klasa już nie istnieje. W dużej mierze materiałami przyciągającymi użytkowników są tam treści produkowane przez profesjonalnych wydawców i udostępniane na tych portalach - przekonywał Paweł Nowacki, odpowiedzialny za rozwój biznesu w firmie Delve Partners.

Projekt unijnej dyrektywy opublikowany przez Komisję Europejską został oficjalnie wsparty przez redakcje i wydawców w całym kraju, w tym przez "Parkiet" i "Rzeczpospolitą". – Apelujemy do decydentów każdego szczebla, by zaproponowany projekt nie osłabiany i aby obejmował wszystkie niezbędne prawa, umożliwiając nam dalszy rozwój, tworzenie i dystrybucję profesjonalnych treści prasowych – napisali wydawcy w oficjalnym manifeście.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama