Jaki w zeszłym tygodniu na sugestię TVN24, by "z racji wojny na słowa" wyłączył się z przesłuchania Gronkiewicz-Waltz i tylko prowadził posiedzenie, na którym pytania zadawaliby inni członkowie komisji, odpowiedział: "Tego nie mogę zadeklarować, ale mogę zadeklarować co innego - że na wszystkie najbliższe rozprawy mogę nie wzywać pani prezydent w charakterze strony - czyli również nie otrzyma kary grzywien - a zmienię jej status, tak jak ona chciała, ze statusu strony na status (...) świadka, tylko na sprawę Noakowskiego 16 w grudniu".
Prezydent Warszawy dziś na briefingu prasowym ofertę Jakiego nazwała „nieprawdziwą”. - Ta oferta była nieprawdziwa, bo nie wycofał wezwania na jutro, a wycofał z niewygodnej Nabielaka 9, w której mieszkała pani Brzeska, ale przede wszystkim niewygodnej ponieważ decyzję podjął obecny wiceprezes Orlenu, a ówczesny sekretarz Rady Miasta – powiedziała.
- Pan Jaki nie chce obecności miasta stołecznego Warszawy, czyli moich pełnomocników, podczas rozprawy dotyczącej Nabielaka 9, a to jest niestety adres, w którym mieszkała pani Jolanta Brzeska. Czym się różnią te adresy 18, 30 i 31 (października), które będą rozpatrywane? Ano tym, że decyzję zwrotową podpisywał pan Mirosław Kochalski, z up. prezydenta Warszawy, ówczesny sekretarz m.st. Warszawy na początku roku 2006, konkretnie 24 stycznia. Czyli jest to decyzja PiS-u – oceniła.
Zaznaczyła, że nie ocenia, iż decyzja w tej sprawie była bezprawna, zwróciła tylko uwagę na „manipulację informacjami”. Nie mówię, że to była nieprawna, tylko mówię o manipulacji informacjami.
- Nieprawdą jest to, co powiedział minister Dera, jakobym ja głównie zwracałam kamienice z lokatorami. W okresie 4 lat PiS-u, a ja jestem 11 lat, zwrócono 197 kamienic z lokatorami – włącznie z tym, że podpisywał osobiście te decyzje Lech Kaczyński, Andrzej Urbański i pan Kochalski – podkreśliła Hanna Gronkiewicz-Waltz.