Ta zbrodnia była długo okryta zmową milczenia, także dlatego, że nad domniemanym sprawcą parasol ochronny roztaczały miejscowe organy ścigania. „Zaklęty krąg" przerwali dopiero policjanci z krakowskiego Archiwum X oraz prokurator z Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. Oskarżył on domniemanego zabójcę i tych, którzy mataczyli, by go chronić.
Przygotowany przez niego akt oskarżenia objął 17 osób. Paweł K. odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a jego ojciec za pomoc w zbrodni. Z kolei 14 byłych i obecnych funkcjonariuszy lokalnej policji – za nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz utrudnianie śledztwa. Wśród oskarżonych jest też koleżanka Iwony, która feralnego dnia wywabiła ją z domu, co było początkiem dramatu.
17-letnią Iwonę zabito nocą z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Dziewczyna poszła z koleżanką do baru, a nazajutrz znaleziono ją martwą przy wale Wisły, w Łęce Szczucińskiej. Była skatowana, miała na szyi pętlę z drutu. Jej gehenna zaczęła się w barze, gdzie zaczęto ją bić, na co w milczeniu patrzyli obecni.
Miejscowa policja na lata pogrzebała śledztwo. Sprawę umarzała lokalna prokuratura, a sąd w Tarnowie odrzucał pisma rodziny ofiary.
Zmowę milczenia przełamali śledczy „z zewnątrz". Ale teraz – twierdzą bliscy Iwony – pojawia się kolejne zagrożenie: akt oskarżenia trafił do sądu w Tarnowie, który przez lata tolerował matactwa.