Laser pokładowy przeznaczony do monitorowania atmosfery wykrył płatki śniegu spadające z marsjańskich chmur na wysokości ok. 4 kilometrów od miejsca lądowania sondy. Jednak śnieg zniknął, zanim dotarł do powierzchni planety.
– Niczego takiego nigdy nie widzieliśmy na Marsie – powiedział Jim Whiteway z York University w Toronto, główny badacz stacji meteorologicznej sondy Phoenix. – Będziemy wypatrywali śladów na wypadek, gdyby śnieg jednak dotarł do powierzchni planety.
Analiza próbek marsjańskiego gruntu odkryła też związki, które powstały w obecności wody. Są to węglan wapnia, główny składnik wapienia i kredy, oraz związki, które wchodzą w skład gliny. W jaki sposób doszło do ich powstania, pozostaje dla uczonych tajemnicą. Większość wapienia i gliny na Ziemi powstała w obecności płynnej wody. – Ciągle gromadzimy dane, pozostało jeszcze wiele do zrobienia, ale zbliżamy się do odpowiedzi na pytania, jakie sobie postawiliśmy – powiedział Peter Smith, główny badacz misji z Uniwersytetu Arizony.
Pheonix wylądował w okolicy marsjańskiego bieguna w maju. Program misji zakładał trzymiesięczną pracę urządzeń badawczych. NASA podjęła jednak decyzję o przedłużeniu prac robota do końca roku. Głównym celem misji było sprawdzenie, czy kiedykolwiek w przeszłości na Marsie były warunki sprzyjające rozwojowi życia. Największym osiągnięciem Phoeniksa było odkrycie wodnego lodu. Naukowcy od dawna przewidywali istnienie zamrożonej wody na powierzchni planety, nie było jednak na to dostatecznych dowodów. Możliwość jej istnienia sygnalizowały sondy, które obserwowały Czerwoną Planetę z orbity.
– Czy na Marsie była strefa życia? Myślę, że dochodzimy do takiej hipotezy – powiedział Peter Smith. – Mars kryje jeszcze wiele zagadek i daleko nam do ich rozwikłania.