- Sądziliśmy, że podobnych do naszej planet powinniśmy poszukiwać gdzieś daleko. Zdaliśmy sobie jednak sprawę, że one czekają na odkrycie tuż za rogiem – powiedziała Courtney Dressing z Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian. – Mamy nadzieję, że najbliższa nam druga Ziemia powinna być w odległości zaledwie 13 lat świetlnych. Jeśli wielkość Drogi Mlecznej przyrównać do powierzchni USA, 13 lat świetlnych byłoby odpowiednikiem Central Parku w Nowym Jorku.
Nowy nieznany świat jest więc bardzo blisko. Ale aby go znaleźć – podkreśla badaczka – potrzebny byłby dedykowany do tego celu teleskop na orbicie lub duża sieć teleskopów na powierzchni. Być może planowany Wielki Teleskop Magellana lub Kosmiczny Teleskop Webba pozwoli znaleźć w pobliżu Układu Słonecznego bliźniaczkę Ziemi.
Swoje szacunki badacze oparli o dane dostarczone przez Kosmiczny Teleskop Kepler – przeznaczony do poszukiwania obcych światów. Kepler wykrywa kandydatki na planety, rejestrując krótkotrwałe spadki jasności gwiazd. To przygasanie dalekich słońc pojawia się wtedy, kiedy na ich tle pojawią się planety, które je obiegają.
W Drodze Mlecznej kryją się planety podobne do Ziemi?