Władze Rosji oficjalnie zwróciły się do USA z propozycją współpracy w przygotowaniu systemu ochrony przed obiektami, które mogą się zderzyć z Ziemią. Żadne państwo samodzielnie nie może wziąć na swoje barki takiej obrony. Wydarzenia w Czelabińsku mogą się przyczynić do zintensyfikowania współpracy w tej dziedzinie – zapowiedzianej wcześniej przez Europejską Agencję Kosmiczną i NASA.
Wypalić asteroidę
– Musimy być aktywni w radzeniu sobie z zagrożeniami, więc zacznijmy coś robić – mówi Philip M. Lubin, fizyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz. Jego zespół pracuje nad systemem zwanym DE-STAR (Directed Energy Solar Targeting of Asteroids).
Koncepcja naukowców z Kalifornii polega na niszczeniu obiektu zagrażającego Ziemi potężnym promieniem lasera kierowanym w intruza z pokładu satelity. Energii do tego urządzenia dostarczyć mają olbrzymie panele słoneczne. Asteroida trafiona laserem po prostu wyparuje.
– Ten system nie jest zbyt odległy od pomysłów rodem z serialu „Star Trek" – komentuje Gary B. Hughes z Uniwersytetu Politechnicznego Stanu Kalifornia. – Wszystkie elementy, jakie składałyby się na ten system, są dziś w zasadzie dostępne. Może skala, jakiej wymaga przedsięwzięcie, jest wyzwaniem, ale podstawowe elementy są w zasięgu ręki gotowe do użycia.
System laserowego niszczenia asteroidów miałby budowę modułową w zależności od obiektu, przeciw któremu byłyby skierowane – od rozmiaru domowego komputera do olbrzyma wielkości 10 km. Na przykład DE-STAR 4 byłby w stanie doprowadzić do wyparowania asteroidy średnicy 500 m w ciągu roku.