Cztery miesiące na Hawajach, plus 5 tys. dolarów i zwrot kosztów podróży? Kto by nie chciał. Nic dziwnego, że szóstka ochotników skusiła się na wzięcie udziału w eksperymencie HI-SEAS (Hawaii Space Exploration Analogue & Simulation).
Naukowcy z Cornell University, którzy zorganizowali całe przedsięwzięcie, nie zamierzali jednak nikomu fundować darmowego wypoczynku. Trzy kobiety i trzej mężczyźni zamieszkali w zamkniętej kapsule na zboczu wulkanu Mauna Loa, na wysokości 2,5 tys. metrów. Wykonywali symulowane eksperymenty, „wyjścia” w skafandrach na powierzchnię, a przede wszystkim... gotowali. Badacze chcieli bowiem sprawdzić, jak organizm ludzki zareaguje na monotonną dietę, ile wody i energii trzeba do przyrządzenia jedzenia, czy ludzie schudną, czy przytyją. A także, jakie ćwiczenia będą dla nich najlepsze i ile zużyją ubrań.
Dziś eksperyment się kończy, a hawajscy astronauci pierwszy raz od 120 dni wyjdą na słońce bez skafandrów.
Barszcz przebojem
Kwestia odżywiania się astronautów podczas długiego pobytu w kosmosie tylko na pozór wydaje się mało naukowa. – Ludzi nie tylko nuży jedzenie, za którym normalnie przepadają, ale przede wszystkim jedzą mniej. A to prowadzi do utraty masy mięśniowej i kostnej oraz zmniejszenia wydolności fizycznej – tłumaczy kierująca eksperymentem prof. Jean Hunter z Cornell University.