Nie tylko Księżyc i Mars są obiektami, na których w niedalekiej przyszłości, prawdopodobnie w drugiej połowie XXI wieku, powstaną stałe bazy zamieszkane przez ludzi.
Sterowce nie zrobiły i już raczej nie zrobią kariery na Ziemi, przegrały komunikacyjną konkurencję z samolotami, ale na innej planecie mogą się okazać nieocenione – o ile powiedzie się plan Amerykańskiej Agencji Kosmicznej. Specjaliści z Centrum Badawczego NASA w Langley pracują nad projektem stacji kosmicznej utrzymywanej ponad powierzchnią Wenus za pomocą gigantycznych sterowców.
Siostra Ziemi
Wenus rozmiarami zbliżona jest do Ziemi, to właśnie ona, nie Mars, nazywana jest siostrą naszej planety. Znajduje się od nas w podobnej odległości jak Mars. Dlaczego więc kolonizacyjny impet wielu agencji kosmicznych – amerykańskiej, rosyjskiej, chińskiej, europejskiej – skierowany jest głównie na Czerwoną Planetę?
Dokładnie takie pytanie zadają sobie inżynierowie i naukowcy z Centrum Badawczego NASA w Langley.
Biorą oni pod uwagę, że wprawdzie średnia temperatura na Wenus wynosi -63 st. C, ale na Ziemi, na Syberii, notuje się podobną, natomiast na Antarktydzie bywa niższa nawet o około 20 st. C (rekord zimna zanotowany w 2010 r. wynosi -94,7 st. C). Z kolei najwyższa wenusjańska temperatura na powierzchni planety osiąga ponad 460 st. C, czyniąc ją praktycznie niezdatną do budowy baz załogowych.