Vulcan zastąpi rakiety Atlas i Delta budowane przez United Launch Alliance (ULA) – spółkę Boeinga i Lockheed Martin. Nowa rakieta ma być znacznie tańsza niż obecne – dzięki wielokrotnemu użyciu silników pierwszego członu.
– Odzyskiwanie silników pozwoli nam zaoszczędzić 90 proc. kosztów napędu – przekonywał Tory Bruno, prezes ULA, na konferencji prasowej podczas trwającego do 16 kwietnia 31. Space Symposium w Kolorado.
Dostosowywanie elementów nowej rakiety do wielokrotnych startów będzie następowało w kilku etapach.
Na początku powstanie nowy pierwszy stopień wyposażony w silnik produkcji amerykańskiej. Pozwoli to ULA zrezygnować z rosyjskich silników RD-180. Pierwszy stopień wspomagany będzie przez sześć dodatkowych silników. Napęd główny do nowej rakiety z ciekłym metanem jako paliwem i skroplonym tlenem opracowuje firma Blue Origin prowadzona przez Jeffa Bezosa, właściciela Amazona.
Do pierwszego członu dopasowany zostanie Centaur – drugi stopień obecnie budowanej rakiety Atlas. Na początku lat 20. tego wieku Centaur zostanie zastąpiony nowym drugim członem – ACES. Wtedy Vulcan osiągnie moc największej współczesnej rakiety – Delta IV Heavy zdolnej do wyniesienia 25 ton ładunku na niską orbitę Ziemi. Kolejnym etapem procesu konstrukcyjnego ma być opracowanie systemu skutecznego odzyskiwania silników, tak aby mogły być wielokrotnie używane.
– Delta IV Heavy przy dzisiejszych cenach kosztuje plus minus 400 mln dolarów, w zależności od misji i jej złożoności. Myślę, że system startowy nowej generacji będzie kosztował mniej niż połowę tej sumy – powiedział.
Po odłączeniu pierwszego stopnia rakiety od reszty silniki zostaną oddzielone od zbiorników paliwa i skierowane na Ziemię. W wyższych warstwach atmosfery będą chronione nadmuchiwanymi tarczami przed przegrzaniem. Dalej będą powoli opadać na spadochronach. Mają być przechwytywane w powietrzu przez śmigłowce, które przetransportują je do bazy kosmicznej.
Ten pomysł na oszczędności może zachwiać pozycją firmy SpaceX. Założona i kierowana przez miliardera Elona Muska firma chce dzięki silnikom i dodatkowym lotkom wielokrotnie wykorzystywać cały pierwszy człon rakiety Falcon 9.