Za nadmuchiwane pomieszczenie dołączone do stacji orbitalnej, zwane Bigelow Expandable Activity Module (BEAM), NASA zapłaci firmie Bigelow Aerospace 17,8 mln dolarów.
– Ta umowa to przełom. Wykorzystanie tanich i bezpiecznych, rozkładanych pomieszczeń na orbicie zwiastuje rozwój innowacji w dziedzinie wykorzystania rozwiązań oferowanych przez firmy komercyjne – powiedziała Lori Garver, zastępczyni szefa NASA.
Szczegóły kostrukcji zostaną ujawnione 16 stycznia podczas wspólnej konferencji Lori Garver i Roberta Bigelowa, założyciela firmy. BEAM będzie podobny do prototypów Genesis 1 i 2, które firma wysłała na orbitę w roku 2006 i 2007 na pokładzie ukraińskiej rakiety Dniepr. Genesis mają 4,4 m długości i 2,5 m szerokości i oferują ok. 11 m sześc. wnętrza.
Jeżeli BEAM otrzyma od NASA zielone światło moduł będzie mógł być użytkowany na stacji przez blisko dwa lata. Na stację kosmiczną zostanie przetransportowany przez prywatną firmę, która dostarcza zaopatrzenie na orbitę. W przyszłości firma Bigelow chce wysłać w kosmos kilka takich modułów, które połączone będą stanowiły prywatną stację kosmiczną z miejscami dla turystów. Firma już podpisała kontrakty z dwiema firmami, które będą w stanie zapewnić transport dla gości orbitalnego hotelu – SpaceX i Boeing.
Bigelow spogląda również w stronę Księżyca. Firma ma gotowy pomysł stacji opartej na modułach BA-330 (nazwanych tak, bo we wnętrzu oferuje 330 m sześc.) Kilka BA-330 wraz ze zbiornikami i modułami napędowymi będzie połączone ze sobą w przestrzeni, a następnie wyląduje na Srebrnym Globie.