Najnowsze odkrycia na powierzchni Czerwonej Planety wskazują, że znalezienie żywych organizmów poza Ziemią to tylko kwestia czasu. Hipotezę o istnieniu żywych organizmów poza naszą planetą potwierdza również odkrycie składników chemicznych niezbędnych do budowy DNA w meteorycie z Australii. To dlatego naukowcy częściej spierają się nie o to, czy życie może istnieć poza Ziemią, lecz o to, jak może wyglądać.
– To będą raczej mikroby, a nie małe zielone ludziki – mówi Kenneth Stedman, biolog z Centrum Badań Życia w Ekstremalnych Środowiskach na Uniwersytecie Portland. – Poszukujemy składników, dzięki którym życie może rozwijać się w określonym środowisku – tłumaczy Peter Smith z Uniwersytetu Arizony. Jest on odpowiedzialny za badania śladów życia prowadzone przez sondę Phoenix na Marsie.
Phoenix odkrył lód wodny tuż pod powierzchnią Czerwonej Planety. Niestety, kosztująca ok. 420 mln dolarów sonda nie dysponuje instrumentami pozwalającymi odkryć życie. Phoenix jest za to wyposażony w specjalne piece i analizatory składu gazów. Po podgrzaniu próbek gleby i lodu pozwolą one na stwierdzenie, czy opary zawierają ślady substancji chemicznych mogących sprzyjać życiu. Pokładowy mikroskop pozwoli ocenić, czy w przeszłości na Marsie występowała woda w stanie płynnym.
Istnienie wody ma zasadnicze znaczenie dla obecności życia na Marsie. To dlatego wybrano dla sondy Phoenix miejsce lądowania, gdzie tuż pod powierzchnią miał – teraz już wiadomo, że podejrzenie to było uzasadnione – występować lód wodny. Na Ziemi w podobnych warunkach odkryto już bakterie, tzw. ekstremofile.
W 2005 roku naukowcy NASA ogłosili, że udało im się ożywić bakterie zamrożone przez 32 tys. lat w lodach Alaski. Kilkanaście dni temu specjaliści z Uniwersytetu Pensylwanii donieśli o aktywności szczepu niewielkich bakterii zamrożonych w lodach Grenlandii od 120 tys. lat.