RZ: Jakie jest podstawowe znaczenie odkrycia?
Maciej Bzowski:
Istnienie obszaru granicznego między wiatrem słonecznym a środowiskiem galaktycznym, postulowane od dawna na gruncie teoretycznym, potwierdzone zostało przez obserwacje pośrednie. Jednak opublikowane ostatnio pomiary Voyagerów wykonane w trakcie przechodzenia przez końcową falę uderzeniową wiatru słonecznego i później pokazały, jak mało wiemy. Wydaje się, że fizyka obszaru granicznego między heliosferą a materią międzygwiazdową w dużym stopniu będzie musiała być napisana od nowa. Struktury falowe na granicy heliosfery to przykład powszechnych w astrofizyce tak zwanych bezzderzeniowych fal uderzeniowych – występują m.in. na granicy ośrodka międzygwiazdowego i materii wyrzuconej w przestrzeń przy wybuchu supernowych i są źródłami promieniowania kosmicznego obserwowanego w Układzie Słonecznym. Mamy więc oto na wyciągnięcie ręki laboratorium astrofizyczne, w którym badamy procesy obserwowane dotąd jedynie z ogromnej odległości.
Czy potrzebne są jakieś nowe programy badawcze?
Informacje z sond STEREO, zresztą zupełnie nieoczekiwane, to przedsmak takich pomiarów. Kłopot polega na tym, że aby zobaczyć, co się dzieje na granicy między Układem Słonecznym a środowiskiem galaktycznym, trzeba otworzyć nowe okno obserwacji wszechświata.