Powrót na Księżyc

USA, Chiny, Rosja i Japonia chcą budować bazy na Srebrnym Globie. A prywatne firmy zamierzają wysyłać tam turystów.

Publikacja: 25.12.2012 14:00

Pozaziemskie bazy to jeszcze bardzo odległa przyszłość

Pozaziemskie bazy to jeszcze bardzo odległa przyszłość

Foto: NASA

Sprzęt i technologie to nie wszystko. Trzeba jeszcze dysponować sporymi pieniędzmi, które pozwolą zorganizować wyprawę, nie mówiąc o budowie jakiejś nawet najprostszej bazy. Czy plany np. Chińczyków, którzy po roku 2020 chcą dotrzeć na Księżyc, czy Rosjan współpracujących z Japończykami, są realne?

Wysłanie 12 ludzi na Księżyc kosztowało NASA ok. 25 mld dolarów (z lat 60.), co w 2005 r. odpowiadało 170 mld dolarów. Rosnące koszty spowodowały, że NASA zakończyła misje wcześniej, niż zamierzała.

Niedawno prywatna firma Golden Spike z Kolorado ogłosiła, że może od 2020 roku za ok. 1,5 mld dolarów organizować wyprawy i zabierać dwóch turystów na Księżyc.

Aby pokonać ziemską grawitację i dostarczyć ludzi i sprzęt na Księżyc, potrzeba olbrzymiej energii. Rakieta Saturn V  opracowana w latach 60. XX w. była szczytem techniki i do dziś jest największą rakietą w historii. Miała 110 metrów długości, na stanowisku startowym sięgała 30 pięter, a składała się z 3 mln części. Oprzyrządowanie z Huston, które służyło do budowy rakiety, w ciągu pół wieku przepadło. A co zostało z nieudanego odpowiednika rosyjskiego – równie wielkiej rakiety N1? Podobno z części tych rakiet zbudowane zostały wiaty przystankowe na kosmodromie Bajkonur. Nie ma dziś odpowiednika rakiety Saturn V lub N1.

NASA dopiero pracuje nad konstrukcją wielkiej rakiety nośnej w ramach programu Space Launch System. Na razie jej szkic istnieje jedynie w komputerach projektantów. Pierwsze próbne loty przewidziane są na 2017 rok.

Dlatego ci, którzy jak najszybciej chcą lecieć na Księżyc, muszą skorzystać z planu B. Polega on na połączeniu kilku sekcji statku kosmicznego na orbicie, zmontowanie ich tam, a potem dotarcie do Księżyca. Do transportu sprzętu mogłyby służyć rakiety takie jak europejska Ariane 5 czy Falcon 9 opracowana przez firmę SpaceX.

Załogę w kosmos mogłyby zabrać rakiety sprawdzone w lotach załogowych – rosyjska Sojuz lub chińska Długi Marsz.

To właśnie tak – na raty – chce dotrzeć na Księżyc firma Golden Spike. Ich plan zakłada cztery starty: dwa, aby wysłać pojazd księżycowy na orbitę, a dwa pozostałe z załogą i ładunkiem. Specjaliści Golden Spike jeszcze nie wybrali ani rakiety, ani statku. Będzie zapewne to któraś z istniejących lub konstruowanych rakiet i kapsuł transportowych. Firma chce natomiast opracować swój własny lądownik i skafandry.

Prywatna firma Excalibur Almaz z wyspy Man zamierza używać byłych rosyjskich kapsuł, odnowionych i wyposażonych we współczesne urządzenia. Będą służyły do wożenia turystów na orbitę Księżyca za 100 do 150 mln dolarów za miejsce. Radzieckie pojazdy wielokrotnego użytku (RRV) pomieszczą trzy osoby.

W kosmos wynoszone będą przez rosyjskie rakiety Sojuz-FG, takie same, jakich używają załogi w drodze na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Kapsuła RRV na orbicie zostanie zadokowana do stacji, a ta za pomocą własnego napędu przetransportuje cały zestaw w okolice Księżyca i z powrotem na orbitę. Stamtąd kabina wróci na Ziemię.

Następcą kapsuły Apollo w XXI wieku ma być projektowany przez NASA moduł Orion. Przypomina statek sprzed lat, ale jest większy. Pierwsze wersje testowe pojazdu mają być gotowe do prób w roku 2014. Ludzie polecą na pokładzie Oriona na Księżyc nie wcześniej niż na początku trzeciej dekady tego stulecia.

Projektanci misji Apollo w latach 60. doszli do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie użycie dwóch pojazdów – orbitera księżycowego i lądownika.  Ta koncepcja jest najlepsza także dzisiaj. Na razie jednak nie ma lądownika.

Trwają jednak prace projektowe. Wzorowany – a jakże, na statku programu Apollo – Altair będzie wystrzeliwany razem z modułem transportowym Earth Departure Stage. Ze względu na sporą masę będzie musiał być wyniesiony w przestrzeń kosmiczną osobno.

Do transportu na orbitę Ziemi lądownika projektowana jest nowa rakieta nośna Ares V. Altair zostanie przez nią wyniesiony na niską orbitę Ziemi. Tam nastąpi połączenie ze statkiem Orion, którym podróżować mają astronauci. Po połączeniu pojazdów silniki modułu Earth Departure Stage przetransportują całość na Księżyc.

Zmiany dotkną również osobiste skafandry astronautów. Muszą być one znacznie lżejsze i wytrzymalsze niż te używane podczas misji Apollo.  Będą w zasadzie miniaturowymi statkami kosmicznymi, zupełnie innymi niż te, których używają astronauci na stacji podczas kosmicznych spacerów. Oni wychodzą w przestrzeń w warunkach minimalnej grawitacji, a na Księżycu grawitacja jest ponad sześć razy mniejsza niż na Ziemi, ale jest. Skafander musi być zatem stosunkowo lekki, aby umożliwić swobodne poruszanie się, ale wystarczająco mocny, aby uniknąć rozdarcia o ostre skały.

Skafandry dla astronautów misji Apollo były indywidualnie szyte i klejone dla każdego astronauty. Składały się z kilku warstw – od siatki przewodów chłodzących w pobliżu ciała do twardej zewnętrznej warstwy ochronnej z ognioodpornej tkaniny teflonowej. Kaski Apollo wyposażone były w pozłacane maski ochronne od Słońca, a rękawice zostały wykonane tak, aby zapewnić minimalne ruchy dłoni.

Firma Golden Spike za 1,5 mld dolarów zabierze dwóch turystów na Srebrny Glob

Dzięki nowym materiałom przyszłe skafandry mogą być dużo mniejsze. Pracują nad nimi specjaliści ze Spacesuit Laboratory na Uniwersytecie Dakoty Północnej w USA.

Wyzwaniem dla przyszłych misji na Księżyc będzie także bardzo dokładne określanie pozycji w przestrzeni. Astronauci Apollo mieli do tego celu komputer, który w latach 60.  był cudem techniki, ale i tak podobno posługiwali się sekstantami, aby weryfikować swoją pozycję.

Mimo że dziś astronauci dysponują nieporównywalnie mocniejszymi komputerami, precyzyjne łączenie pojazdów w kosmosie nadal jest wyzwaniem. Chińczycy – ku zdziwieniu specjalistów – pokazali, że dysponują już technologią, która na to pozwala – połączyli bez problemu na orbicie statek kosmiczny ze stacją orbitalną Tiangong.

Sprzęt i technologie to nie wszystko. Trzeba jeszcze dysponować sporymi pieniędzmi, które pozwolą zorganizować wyprawę, nie mówiąc o budowie jakiejś nawet najprostszej bazy. Czy plany np. Chińczyków, którzy po roku 2020 chcą dotrzeć na Księżyc, czy Rosjan współpracujących z Japończykami, są realne?

Wysłanie 12 ludzi na Księżyc kosztowało NASA ok. 25 mld dolarów (z lat 60.), co w 2005 r. odpowiadało 170 mld dolarów. Rosnące koszty spowodowały, że NASA zakończyła misje wcześniej, niż zamierzała.

Pozostało 91% artykułu
Kosmos
Naukowcy ostrzegają przed superrozbłyskiem Słońca. Jakie mogą być jego skutki dla Ziemi?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
Już dziś noc spadających gwiazd. To przedostatnie takie zjawisko w tym roku
Kosmos
Przełomowe odkrycie przy pomocy teleskopu Webba. To galaktyka z początków wszechświata
Kosmos
Tajemnice prehistorycznego Marsa. Nowe odkrycie dotyczące wody na Czerwonej Planecie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kosmos
NASA odkryła siedem kolejnych „ciemnych komet”. To im zawdzięczamy życie na Ziemi?