Sprzęt i technologie to nie wszystko. Trzeba jeszcze dysponować sporymi pieniędzmi, które pozwolą zorganizować wyprawę, nie mówiąc o budowie jakiejś nawet najprostszej bazy. Czy plany np. Chińczyków, którzy po roku 2020 chcą dotrzeć na Księżyc, czy Rosjan współpracujących z Japończykami, są realne?
Wysłanie 12 ludzi na Księżyc kosztowało NASA ok. 25 mld dolarów (z lat 60.), co w 2005 r. odpowiadało 170 mld dolarów. Rosnące koszty spowodowały, że NASA zakończyła misje wcześniej, niż zamierzała.
Niedawno prywatna firma Golden Spike z Kolorado ogłosiła, że może od 2020 roku za ok. 1,5 mld dolarów organizować wyprawy i zabierać dwóch turystów na Księżyc.
Aby pokonać ziemską grawitację i dostarczyć ludzi i sprzęt na Księżyc, potrzeba olbrzymiej energii. Rakieta Saturn V opracowana w latach 60. XX w. była szczytem techniki i do dziś jest największą rakietą w historii. Miała 110 metrów długości, na stanowisku startowym sięgała 30 pięter, a składała się z 3 mln części. Oprzyrządowanie z Huston, które służyło do budowy rakiety, w ciągu pół wieku przepadło. A co zostało z nieudanego odpowiednika rosyjskiego – równie wielkiej rakiety N1? Podobno z części tych rakiet zbudowane zostały wiaty przystankowe na kosmodromie Bajkonur. Nie ma dziś odpowiednika rakiety Saturn V lub N1.
NASA dopiero pracuje nad konstrukcją wielkiej rakiety nośnej w ramach programu Space Launch System. Na razie jej szkic istnieje jedynie w komputerach projektantów. Pierwsze próbne loty przewidziane są na 2017 rok.