Pierwsze satelity poleciały na orbitę w kwietniu tego roku. Dove 1 wyniosła w kosmos prywatna rakieta Orbital Sciences. Antares odbywał wtedy swój lot testowy. Sonda Dove 2 znalazła się na pokładzie rosyjskiej rakiety Sojuz.

Planet Labs to startup założony w 2010 roku przez inżynierów NASA. Działa w San Francisco — i przez długi czas nie zdradzał swoich planów. Teraz wiadomo, że specjaliści firmy pracowali nad niewielkimi satelitami, które mają posłużyć do tworzenia precyzyjnych map naszej planety — informuje portal space.com.

Dove 1 i Dove 2 (czyli „gołębice") są jak na satelity obserwacyjne dość małe. Mają wymiary 30 na 10 na 10 centymetrów. Pierwsza Gołębica po tygodniu spłonęła w atmosferze, co było efektem trajektorii lotu testowego Antaresa. Dove 2 nadal znajduje się na orbicie.

W ciągu kilku najbliższych miesięcy Planet Labs zamierza jednak wysłać na orbitę kolejnych 28 sond. Grupa nazywana Flock 1 (skoro same sondy to „gołębice", to cała ich partia nosi nazwę „stado" lub „klucz") stworzy największą konstelację satelitów obserwacyjnych w historii. Ponownie ma zostać wykorzystana rakieta Antares.

Przedstawiciele firmy zapowiadają, że „stado" ma umożliwić wykonywanie obrazów wysokiej rozdzielczości za ułamek ceny, której oczekują działające obecnie firmy. „Aby to umożliwić wybraliśmy dla naszej floty satelitów niską orbitę oraz optyczną rozdzielczość sięgającą od trzech do pięciu metrów" — napisali przedstawiciele Planet Labs. „Obserwacje w tej skali umożliwiają na przykład rejestrowanie koron drzew, a jednocześnie nie narażają nas na naruszenia prywatności. Będziemy mogli monitorować deforestację, pomożemy w rolnictwie i będziemy śledzić klęski żywiołowe".