28 milionów lat temu kometa wtargnęła w ziemską atmosferę i wybuchła. Gigantyczna fala uderzeniowa połączona z bardzo wysoką temperaturą unicestwiła wszelkie formy życia, jakie znalazła na swojej drodze. Piasek Sahary został rozgrzany do temperatury ok. 2 tys. st. C. na obszarze 6 tys. kilometrów kwadratowych.
Z rozpalonego piasku pozostały spore ilości żółtego szkła kwarcowego. Wspaniały okaz takiego śladu wybuchu, wypolerowanego przez starożytnych jubilerów, można podziwiać w postaci skarabeusza w broszce z grobu faraona Tutanchamona panującego w XIV w. p.n.e.
Odkrycie pierwszego śladu komety na Ziemi może przyczynić się także do odtworzenia procesu powstawania Układu Słonecznego.
– Komety niosą w sobie tajemnice powstania planet, a to to odkrycie daje nam możliwość studiowania materiału z pierwszej ręki – powiedział prof. David Block z Wits University w Johannesburgu.
Odkrycie – jak często bywa – dokonane zostało przypadkiem. Zespół geologów, fizyków i astronomów otrzymał do analizy niewielki czarny kamyk znaleziony rok temu na pustyni przez egipskiego geologa. Znalezisko niezwykle zaintrygowało specjalistów, zwłaszcza że się okazało, iż kamyk jest wysadzany diamentowymi mikrogranulkami. Badaniami kierował prof. Jan Kramers z Uniwersytetu w Johannesburgu. W pracach brali także udział dr Marco Andreoli z South African Nuclear Energy Corp. oraz prof. Chris Harris z Uniwersytetu w Kapsztadzie. Opis tajemniczego kamyka i wnioski z badań naukowcy publikują w najnowszym wydaniu magazynu „Earth and Planetary Science Letters”.