Wydrukowany satelita

Nowa metoda pozwoli budować silniki rakietowe, samoloty, sondy kosmiczne taniej i szybciej.

Publikacja: 17.10.2013 09:23

Wkrótce nadejdzie era satelitów robionych w jednym kawałku

Wkrótce nadejdzie era satelitów robionych w jednym kawałku

Foto: 123RF

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) powołała do życia konsorcjum, które opracuje technologię przestrzennego druku elementów metalowych. Będą one lżejsze, mocniejsze i tańsze niż tradycyjnie wytwarzane części.

Projekt znany pod nazwą „Amaze” (Additive Manufacturing Aiming Towards Zero Waste & Efficient Production of High-Tech Metal Products) z budżetem 20 mln euro skupia 28 partnerów przemysłowych i naukowych. We Francji, Niemczech, Włoszech i Norwegii powstają zakłady, które będą brały udział w produkcji elementów metodą druku 3D. W ramach projektu „Amaze” naukowcy już rozpoczęli drukowanie części silnika odrzutowego i profili skrzydła samolotu wielkości 2 metrów.

Te elementy wysokiej wytrzymałości są zazwyczaj budowane z drogich metali, takich jak tytan, tantal i wanad.

15 października w londyńskim Muzeum Nauki specjaliści spotkali się, aby przedyskutować dotychczasowe osiągnięcia i rozwiązać problemy, jakie stoją przed konsorcjum. Drukowanie przestrzenne już zrewolucjonizowało projektowanie wyrobów z tworzyw sztucznych. Dotychczasowe metody produkcji części do rakiet i samolotów opierają się głównie na ich wycinaniu z kawałków metalu lub odlewaniu. W ten sposób powstaje wiele odpadów.

– Do wyprodukowania jednego kilograma metalu należy użyć jeden kilogram metalu – a nie 20 kg – powiedział Franco Ongaro z ESA.

Nakładanie warstwa po warstwie – co jest istotą druku 3D – pozwoli na uzyskanie bardzo skomplikowanych kształtów, które nie zawsze są możliwe do osiągnięcia przy konwencjonalnych odlewach z metalu. Części mogą być optymalizowane, dzięki temu lżejsze i – jednocześnie – niezwykle wytrzymałe. Zmniejszenie masy nawet 1 kg dla samolotu dalekiego zasięgu pozwoli zaoszczędzić setki tysięcy dolarów i dobrze wpłynie na jego żywotność.

– Naszym celem jest, aby wydrukować satelitę w jednym kawałku, który nie musi być spawany lub skręcany – powiedział David Jarvis, szef ESA ds. nowych materiałów i badań energii. – Pozwoli nam to zaoszczędzić połowę kosztów – to miliony euro. Ale są i problemy. Podstawowy to porowatość, małe pęcherzyki powietrza w produkcie. Następny to nierówna powierzchnia wykończenia. Musimy je wyeliminować, jeśli chcemy osiągnąć jakość przemysłową.

Podczas dyskusji w Londynie członkowie konsorcjum po raz pierwszy zaprezentowali stop wolframu, który jest wytrzymały na temperaturę do 3 tys. st. C. Odporność na taką temperaturę jest wymagana np. w dyszach rakiet lub wewnątrz reaktorów termojądrowych.

– Chcemy budować elementy metalowe najlepszej jakości w historii. Takich przedmiotów nie można wykonać w dowolny inny sposób – powiedział David Jarvis. – Zbudowanie reaktora termojądrowego (takiego jak ITER powstający na południu Francji) to tak, jakby zamknąć ciepło Słońca w metalowym pudełku. Jeśli uda nam się drukowanie 3D, jesteśmy na dobrej drodze do komercyjnego wykorzystania fuzji jądrowej.

W tym procesie lekkie jądra atomowe izotopów wodoru: deuteru i trytu łączą się. Powstają cięższe jądra helu oraz energia. Synteza jąder jest możliwa w bardzo wysokiej temperaturze.

Innym zastosowaniem dla drukowanych części metalowych byłaby produkcja części silników rakietowych i lotniczych. Taka produkcja została już sprawdzona w praktyce. Firma General Electric zastosowała ją do produkcji wtryskiwaczy paliwa w jednym z silników lotniczych.

NASA pochwaliła się niedawno, że zastosowała drukowanie 3D do produkcji części do silników rakietowych. Amerykańska agencja zapowiedziała także, że w przyszłym roku wyśle na Międzynarodową Stację Kosmiczną pierwszą drukarkę 3D, która będzie testowana w warunkach nieważkości. W przyszłości takie urządzenia mają produkować części zamienne dla statków kosmicznych podczas długich, międzyplanetarnych wypraw.

bbc

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) powołała do życia konsorcjum, które opracuje technologię przestrzennego druku elementów metalowych. Będą one lżejsze, mocniejsze i tańsze niż tradycyjnie wytwarzane części.

Projekt znany pod nazwą „Amaze” (Additive Manufacturing Aiming Towards Zero Waste & Efficient Production of High-Tech Metal Products) z budżetem 20 mln euro skupia 28 partnerów przemysłowych i naukowych. We Francji, Niemczech, Włoszech i Norwegii powstają zakłady, które będą brały udział w produkcji elementów metodą druku 3D. W ramach projektu „Amaze” naukowcy już rozpoczęli drukowanie części silnika odrzutowego i profili skrzydła samolotu wielkości 2 metrów.

Pozostało 82% artykułu
Kosmos
Tajemnice prehistorycznego Marsa. Nowe odkrycie dotyczące wody na Czerwonej Planecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
NASA odkryła siedem kolejnych „ciemnych komet”. To im zawdzięczamy życie na Ziemi?
Kosmos
Zagadka powstania ogromnych galaktyk prawie rozwiązana. Co odkryli naukowcy?
Kosmos
Nie tylko pełnia Księżyca w grudniu. Jakie jeszcze zjawiska zobaczymy na niebie?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kosmos
Naukowcy mylili się co do Wenus? Najnowsze odkrycie dotyczące „złego bliźniaka Ziemi”