Galaktyka młodego wszechświata

Obserwacje prowadzone przez teleskop Keck pozwoliły astrofizykom odkryć najbardziej odległą galaktykę. Powstała wkrótce po Wielkim Wybuchu.

Publikacja: 24.10.2013 09:20

Teleskop Keck umożliwił obserwacje starego kosmosu

Teleskop Keck umożliwił obserwacje starego kosmosu

Foto: NASA

To jedno z tych odkryć, które zamiast przynieść odpowiedzi, rodzi kolejne zagadki. Zespół Stevena Finkelsteina z Uniwersytetu Teksasu w Austin wybrał 43 kandydatki do miana najstarszej – i najbardziej odległej – galaktyki. I udało im się zaobserwować jedną – i tylko jedną. Ale za to zaskakującą.

Aktywna ponad miarę

Galaktyka o niezbyt atrakcyjnej nazwie z8_GND 5296 powstała mniej więcej 700 mln lat po Wielkim Wybuchu. Już to samo jest zaskakujące, bowiem to okres, w którym gwiazdy i galaktyki dopiero zaczynały się formować. Dla porównania – wiek całego wszechświata szacowany jest obecnie na nieco ponad 13,8 miliarda lat. Obiekt z8_GND_5296 pochodzi zatem z wczesnego dzieciństwa wszechświata.

Dotąd znany był tylko jeden starszy obiekt. Jak przypomina Dominik Riechers z Cornell University na łamach dzisiejszego wydania magazynu „Nature", wcześniej udało się zaobserwować wybuch masywnej gwiazdy. Starszej o jakieś 70 mln lat.

To nie wszystko. Ta starożytna galaktyka jest dość niezwykła. Zespół Finkelsteina sądzi, że gwiazdy powstawały w niej w tempie przekraczającym setki razy tempo formowania się nowych gwiazd w naszej Drodze Mlecznej. Dlaczego? Tego naukowcy nie wiedzą.

Nie mają też pojęcia, dlaczego na 43 wytypowane galaktyki sędziwy wiek udało się potwierdzić tylko u jednej. Wytłumaczenia są dwa – albo nasze obliczenia są błędne, albo aparatura nie pozwala na zarejestrowanie tak słabego promieniowania.

W stronę czerwieni

W jaki sposób można ocenić, jak bardzo stara jest obserwowana galaktyka? W astronomii wykorzystuje się do tego efekt tzw. przesunięcia ku czerwieni – zjawiska polegającego na tym, że widmo promieniowania elektromagnetycznego obserwowanych obiektów jest przesunięte w stronę większych długości fali tym bardziej, im bardziej obiekt jest oddalony od Ziemi. A że najdłuższe fale światła widzialnego mają kolor czerwony, przyjęło się określenie: przesunięcie ku czerwieni, choć współczesne techniki mają niewiele wspólnego ze światłem widzialnym.

A zatem im bardziej odległy, starszy obiekt, tym obserwowane przesunięcie ku czerwieni większe. Wystarczy zatem porównać linie widmowe jakiegoś pierwiastka w laboratorium (np. wodoru) ze światłem gwiazdy. Dotąd udało się potwierdzić zaledwie kilka obiektów o przesunięciu ku czerwieni większym niż siedem – podkreślają badacze w „Nature". Zespół Finkelsteina zarejestrował 7,51.

Udało się to dzięki wcześniejszym obserwacjom orbitalnego teleskopu Hubble'a, a następnie precyzyjnym pomiarom prowadzonym przez kamerę MOSFIRE w Keck Observatory na Hawajach.

Ale astrofizycy zaobserwowali coś jeszcze. Widma tak wczesnych galaktyk świadczą o tym, że prawdopodobnie znajdowały się w nich pierwiastki inne niż hel i wodór. To głównie z nich składają się gwiazdy. Dlaczego obecność pyłu i cięższych pierwiastków jest tak zaskakująca? Bo tlen, węgiel czy azot musiały powstać w sercach gwiazd wcześniejszej generacji, a następnie zostać wyrzucone na zewnątrz w kosmicznej eksplozji.

Według naszej wiedzy pierwsze gwiazdy i galaktyki zaczęły się formować ok. 400 mln lat po Wielkim Wybuchu. Jeżeli obserwacje Finkelsteina są poprawne, już w tym czasie rodziły się i umierały gwiazdy, dostarczając budulca kolejnym pokoleniom.

Bez techniki ani rusz

Naukowcy spodziewają się, że dopiero wystrzelenie teleskopu nowej generacji – Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba pozwoli przeprowadzić dokładniejsze obserwacje. Ale to urządzenie ma szanse polecieć na orbitę dopiero w 2018 roku.

W tej sytuacji szansę na zbadanie rekordzistki – i mechanizmów ewolucji otaczającego nas wszechświata – dają urządzenia naziemne. Takie możliwości oferuje m.in. ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) w Chile, czy planowany w tym samym kraju 25-metrowy CCAT (Cerro Chajnantor Atacama Telescope) położony na wysokości 5612 metrów. Miałby zostać uruchomiony dopiero w 2017 roku.

To jedno z tych odkryć, które zamiast przynieść odpowiedzi, rodzi kolejne zagadki. Zespół Stevena Finkelsteina z Uniwersytetu Teksasu w Austin wybrał 43 kandydatki do miana najstarszej – i najbardziej odległej – galaktyki. I udało im się zaobserwować jedną – i tylko jedną. Ale za to zaskakującą.

Aktywna ponad miarę

Pozostało 92% artykułu
Kosmos
Już dziś noc spadających gwiazd. To przedostatnie takie zjawisko w tym roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
Przełomowe odkrycie przy pomocy teleskopu Webba. To galaktyka z początków wszechświata
Kosmos
Tajemnice prehistorycznego Marsa. Nowe odkrycie dotyczące wody na Czerwonej Planecie
Kosmos
NASA odkryła siedem kolejnych „ciemnych komet”. To im zawdzięczamy życie na Ziemi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kosmos
Zagadka powstania ogromnych galaktyk prawie rozwiązana. Co odkryli naukowcy?