Jedną z barier utrudniających wybranie przez gospodarstwo domowe nowego dostawcy prądu jest praktyka naliczania opłat za odczytanie licznika (od 70 do 130 zł). Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zaapelował właśnie do firm energetycznych o nienaliczanie opłat za odczyt energii w razie zmiany dostawcy prądu. Cała sprawa związana jest z przygotowanymi przez regulatora energetycznego wzorcami generalnych umów dystrybucyjnych (GUD), które nie przewidują opłat za sprawdzenie licznika u konsumenta zmieniającego dostawcę energii.
– Podpisanie GUD między przedsiębiorstwami (lokalnym dystrybutorem i sprzedawcą) jest niezbędne do tego, aby odbiorca energii mógł zmienić jej sprzedawcę. GUD określa warunki funkcjonowania i współpracy sprzedawcy energii z operatorami sieci. Umowy takie kompleksowo określają warunki współpracy, dążąc do jej standaryzacji. Mają one zmniejszać bariery uczestnictwa w rynku, z jakimi borykają się sprzedawcy. Im jest mniej barier dla sprzedawcy, tym więcej może się pojawić ofert na rynku. Oznacza to więcej korzyści dla konsumenta – tłumaczy Agnieszka Głośniewska odpowiedzialna za kontakty z mediami w Urzędzie Regulacji Energetyki.
Właścicielem układów pomiarowo-rozliczeniowych, czyli liczników w naszych mieszkaniach, jest nasz lokalny dystrybutor.
[srodtytul]Niedozwolona praktyka[/srodtytul]
– Generalna umowa reguluje relacje między operatorem systemu dystrybucyjnego a sprzedawcą energii. Chociaż [b]konsument nie jest stroną takiej umowy, to jednak jej zawarcie przez dystrybutora i sprzedawcę ma dla niego istotne znaczenie. Jest bowiem tak, że konsument może kupować energię od dowolnego sprzedawcy, ale pod warunkiem, że ten ma podpisaną umowę z dystrybutorem, do którego sieci jest przyłączony odbiorca[/b] – tłumaczy Agnieszka Adach z Kancelarii Stopczyk & Mikulski.