Przerobione numery identyfikacyjne nadwozia samochodu, sprzedaż przeterminowanych jogurtów czy mięsa uchodzą na sucho coraz rzadziej. Policja wszczyna coraz więcej postępowań i stwierdza coraz więcej przestępstw z art. 306 kodeksu karnego i art. 136 kodeksu wykroczeń.
W 2014 r. stwierdzono 1769 przestępstw polegających na usuwaniu, podrabianiu lub przerabianiu znaków identyfikacyjnych, daty produkcji lub przydatności towaru. To o ponad 100 proc. więcej niż w roku 2013. Za takie przestępstwo grozi do trzech lat więzienia.
Niewiele mniejszy wzrost zanotowano w przypadku wykroczenia polegającego na usuwaniu trwałych oznaczeń czy przerabianiu terminów przydatności towarów do spożycia. W 2014 r. było takich spraw 2,5 tys., rok wcześniej niewiele ponad 1,5 tys. W tym wypadku kary są łagodniejsze. Grożą areszt, grzywna lub ograniczenie wolności.
Sprzedaż auta z przerobionym numerem silnika nie jest trudna – twierdzą prokuratorzy. Na przerabiających daty donoszą zaś właściciele niewielkich sklepów.
Interes kwitnie
- Sprawcy takiego oszustwa decydują się na umiejscowienie w pojeździe nowego elementu zawierającego numer identyfikacyjny. Jest to tak zwana wstawka lub szczep – wyjaśnia prokurator Paweł Gajdek. – Jeśli przeróbka jest profesjonalna, zwykły klient może się nie zorientować. To jednak nie zwalnia go z dalszej odpowiedzialności. Pewne jest, że tak przerobiony samochód właściciel na pewno straci – mówi prokurator.