Przed oddziałami dużego warszawskiego biura podróży Selectours w całym kraju ustawiali się ludzie, którzy wykupili w nim wczasy. W poniedziałek wieczorem biuro poinformowało, że złożyło wniosek o upadłość. – W niedzielę miałem lecieć do Tunezji – skarżył się jeden z niedoszłych turystów.
W znacznie gorszej sytuacji znaleźli się ci, którzy już wyjechali na wczasy. W Egipcie, Turcji, Maroku i Tunezji wciąż znajduje się ponad tysiąc turystów, którzy skorzystali z oferty Selectours.
– Zabraliśmy z pokoi wszystkie cenne rzeczy, a resztę zostawiliśmy. Czekamy na decyzję rezydentki, kiedy będzie wylot. Boimy się wrócić do pokoju, by nas z niego nie wyrzucono – relacjonowała TVN 24 Joanna Wajdler, która znajduje się w egipskiej Hurghadzie.
A takie przypadki już mają miejsce. Klientom firmy Selectours zakwaterowanym w hotelu Golden 5 w Hurghadzie obsługa hotelowa kazała opuścić pokoje, zostawić bagaże i zabrać ze sobą wyłącznie paszporty.
– Docierają do nas informacje, że takie sytuacje mają miejsce – potwierdza „Rz” Marta Milewska z mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego. – Nikt nie zostanie bez pomocy – dodaje.