Władimir Putin o zawieszeniu broni: sfinks za murami Kremla

Przez cały czwartek lider Rosji zwodził USA, każąc czekać wysłannikowi Donalda Trumpa

Publikacja: 13.03.2025 19:53

Prezydent Rosji Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin

Foto: REUTERS/Maxim Shemetov/Pool

– Zgadzamy się z propozycją przerwania działań bojowych. Ale musi ono być takie, że doprowadzi do długotrwałego pokoju i usunięcia podstawowych przyczyn kryzysu – po całym dniu oczekiwania Władimir Putin powiedział w końcu, co sądzi o amerykańsko-ukraińskiej propozycji 30-dniowego zawieszenia broni.

Jego wypowiedź w czasie konferencji prasowej razem ze składającym wizytę na Kremlu białoruskim dyktatorem Aleksandrem Łukaszenką niczego nie wyjaśniła, bowiem do pokoju powinny doprowadzić negocjacje po zawieszeniu broni, a nie ono samo.

Czytaj więcej

Władimir Putin zabrał głos w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie. Wymienił wątpliwości

Władimir Putin kazał czekać wysłannikowi Donalda Trumpa

– Moskwa będzie musiała przedstawić swoje warunki nie w postaci sprzeciwu wobec Trumpa, lecz jako zgodę na konstruktywne omówienie jej inicjatywy – sądził dzień wcześniej moskiewski publicysta Gieorgij Bowt. Dokładnie to zrobił Władimir Putin. W ten jednak sposób rozmowy o szczegółach zawieszenia broni na pewno nie zaczną się po 17 marca, jak zapowiadali Ukraińcy, bo taką „konstruktywną dyskusję” Kreml będzie przeciągał w nieskończoność, uważając, że i tak ma przewagę na froncie.

Wysłannik prezydenta Trumpa Steve Witkoff przyjechał do Moskwy prawie równocześnie z dyktatorem Białorusi, ale w przeciwieństwie do niego musiał czekać. W pewnym momencie urzędnicy Kremla w ogóle podważyli kompetencje Witkoffa do prowadzenia jakichkolwiek rozmów. – Amerykańska strona określiła swego wysłannika na rozmowy z Rosją i to nie jest Witkoff – powiedział Jurij Uszakow, który już dwie dekady doradza Putinowi w sprawach zagranicznych.

Okazało się, że dzień wcześniej sam Uszakow rozmawiał na temat zawieszenia broni z amerykańskim doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Michaelem Waltzem. Jednak Trump uznał, że jej efekt „nic nie znaczy”, bo „sytuacja jest poważna”. W sumie to jednak Amerykanin sam wywołał chaos, z którego skorzystał Putin. Wojną w Ukrainie zajmuje się w tej chwili czterech amerykańskich urzędników i nie wiadomo, który za co odpowiada.

Czytaj więcej

Rosjanie wypychają Ukraińców z obwodu kurskiego. Kijów traci ważną kartę przetargową

Żądania Rosji wobec Ukrainy są ciągle te same

Od lata ubiegłego roku rosyjski lider zaś domagał się nie zawieszenia broni na froncie, ale „trwałego pokoju”. Jak wynika z jego wypowiedzi, nie zmienił zdania.

Wtedy warunki pokoju określił jako neutralny status Ukrainy, jej demilitaryzację (nie wyjaśniając, co to oznacza) i oddanie mu terenów czterech ukraińskich obwodów (ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego), które już wpisał do swojej konstytucji jako należące do Rosji. Trump z kolei jeszcze w styczniu mówił, że Rosja „będzie musiała z czegoś ustąpić”, mając na myśli okupowane terytoria.

Przed czwartkowym zamieszaniem pojawiły się różnego rodzaju przecieki, czego Kreml będzie oczekiwał w zamian za zgodę na zawieszenie broni. Wszędzie wymieniano uznanie rosyjskich aneksji jako jeden z warunków.

Tymczasem armia rosyjska została wyrzucona ze znacznej części obwodu chersońskiego jeszcze jesienią 2022 roku (w tym z samego Chersonia), a zaporoskiego nigdy nie podbiła (w tym Zaporoża). – Najgorszy ze snów – mówili dziennikarzom o możliwości ponownego znalezienia się pod władzą Putina mieszkańcy Chersonia.

Czytaj więcej

USA i Ukraina proponują rozejm. Kreml zatkało

Jako inne warunki Kremla wymieniano żądanie przerwania dostaw zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Możliwe, że Kreml będzie się domagał, by je wykonano w zamian za swoją zgodę na samo rozpoczęcie rozmów.

FSB, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i sam Kreml gwałtownie sprzeciwiają się również wysłaniu do Ukrainy zagranicznych wojsk jako sił pokojowych. Politycy nie chcą „armii natowskich” (za takie uznając wszelkie oddziały europejskie), FSB sprzeciwia się nawet pozaeuropejskim, gdyż i tak „wpływ Zachodu (na nie) będzie silny”.

Tymczasem Europa zbiera się powoli do posłania mimo wszystko swych żołnierzy nad Dniepr, z tym że nie stacjonowaliby oni na samej linii frontu, lecz w głębi kraju, ochraniając ukraińskie miasta. Przedstawicielka rosyjskiego MSZ już nazwała to „prowokacją”. – Może dojść do tego, że po ogłoszeniu zawieszenia broni w Ukrainie może desantować się europejski kontyngent. Postawi Moskwę przed faktem dokonanym, powołując się na to, że Ukraina jest suwerennym państwem i zaprasza do siebie, kogo chce – sądzi jeden z moskiewskich publicystów.

Z tego powodu namawia on Kreml do rozpoczęcia bezpośrednich rozmów z Europą. Ale otoczenie Putina uważa, że Europejczycy są obecnie wrodzy Rosji i zamiast rozmów obrzucają ich propagandowymi wyzwiskami.

Czytaj więcej

Ukraiński ekspert: Zachód musi przekształcić Ukrainę w żelaznego jeżozwierza

Czy Donald Trump może coś jeszcze zrobić?

Na wypadek, gdyby Putin jednak nie zgodził się na rozejm, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że „oczekuje wzmocnienia nacisku na Rosję” w postaci kolejnych sankcji i wojskowego wsparcia swego kraju.

Eksperci jednak powątpiewają, czy Donald Trump ma jeszcze jakieś możliwości. – Nie sądzę, że Trump ma jakiś magiczny przycisk, by nacisnąć i wywrzeć dodatkowy nacisk na Putina. Praktycznie wszystkie sankcje gospodarcze, które USA mogły wprowadzić, już wprowadziły. Kolejne mogłyby zaszkodzić również interesom amerykańskiej gospodarki – sądzi opozycyjny dziennikarz rosyjski Kiriłł Martynow.

Specjaliści podliczyli, że wszystkie kraje (Europy, USA, Kanada, Japonia, Australia, Nowa Zelandia) uchwaliły już ponad 21 tys. sankcji (w tym dużo na poszczególnych przedstawicieli rosyjskiej elity politycznej i gospodarczej). Część uważa jednak, że możliwe jest jeszcze wprowadzenie całkowitego embarga na handel rosyjską ropą, podobnie jak było z irańską. Ale wtedy USA natkną się na ostry sprzeciw głównych jej odbiorców: Chin i Indii. Taka decyzja doprowadziłaby do skoku cen surowca, co szczególnie mocno uderzyłoby właśnie w Chiny, zagrażając całej ich gospodarce, która głównie z importu zaopatruje się w większość potrzebnej jej ropy.

Czytaj więcej

Aleksandr Łukaszenko o propozycji zawieszenia broni na Ukrainie: Nie damy sie złapać w pułapkę

– Jeśli mówić o jakichś realnych możliwościach, to oczywiście w grę wchodzą prezydenckie pełnomocnictwa w sprawie dostaw broni. Ale na razie Donald Trump nie wydzielał Ukrainie dodatkowego uzbrojenia – zauważa amerykanistka Aleksandra Filippienko. Dostawy odblokowane po amerykańsko-ukraińskich rozmowach w Rijadzie to cały czas wojskowa pomoc uchwalona jeszcze przez poprzednią administrację amerykańską.

– Zgadzamy się z propozycją przerwania działań bojowych. Ale musi ono być takie, że doprowadzi do długotrwałego pokoju i usunięcia podstawowych przyczyn kryzysu – po całym dniu oczekiwania Władimir Putin powiedział w końcu, co sądzi o amerykańsko-ukraińskiej propozycji 30-dniowego zawieszenia broni.

Jego wypowiedź w czasie konferencji prasowej razem ze składającym wizytę na Kremlu białoruskim dyktatorem Aleksandrem Łukaszenką niczego nie wyjaśniła, bowiem do pokoju powinny doprowadzić negocjacje po zawieszeniu broni, a nie ono samo.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Generał Roman Polko: Ukraina nie jest celem końcowym Putina
Konflikty zbrojne
Kolejne ataki USA na Jemen. „Na Boga, czegoś takiego nie doświadczyłem”
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1117
Konflikty zbrojne
Rozmowa Trump-Putin możliwa wkrótce. „Próbujemy osiągnąć trwały pokój na Ukrainie”
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Konflikty zbrojne
Wojna: Rosjanie w Sudży, Ukraińcy w Rosji
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń