– Nie można Rosjanom pozwolić w komfortowy sposób przygotowywać kolejnych ataków. Ukraina przez to, że ma inteligentnych żołnierzy, przez to, że stara się walczyć inteligencją własnych żołnierzy, których jest mniej niż rosyjskich, jest jak admirał Nelson – wejść w szyki wroga, namieszać mu, spowodować, że będzie się bał, przejąć inicjatywę i samemu dyktować warunki. Ja oczywiście słyszałem te głosy, które płyną chociażby ze strony Stanów Zjednoczonych, oburzające się, że Ukraina być może przekroczyła jakieś wewnętrzne ustalenia. Tu nie da się być pięściarzem i walczyć na ringu bokserskim z jedną ręką zawiązaną z tyłu – mówił były dowódca formacji GROM.
Gen. Roman Polko: Ukraina uczy się na wojnie z Rosją. Wyciąga wnioski z błędów
Polko podkreślił, że działania, które podjęli Ukraińcy, charakteryzują się tym, iż „po prostu o nich się głośno za bardzo nie mówi”. – Bardzo dobrze, że taką politykę przyjęła strona ukraińska. Rosjanie, kiedy wysłali w bezczelny sposób na Krym swoje siły bez oznakowań wojskowych, w bandycki sposób, też przez wiele miesięcy nie przyznawali się, że w ogóle są tam obecni. Dlaczego Ukraina miałaby w sposób szlachetny mówić, ilu ludzi tam wysłała i jeszcze z jakim sprzętem? – pytał.
Generał zwrócił uwagę, że „Ukraina uczy się na tej wojnie”. – Widać wyraźnie, że rzeczywiście wyciąga wnioski z tych błędów, które były wcześniej popełnione. I dobrze, że cały czas na froncie szukają takich słabych punktów, bo ta obecność w obwodzie kurskim powoduje, że Rosjanie muszą reagować – tłumaczył. – Będą musieli odciążyć inne kierunki frontu, być może istotniejsze dla Ukraińców, po to, żeby tam rzeczywiście zapewnić bezpieczeństwo własnej ludności. A słabość rosyjskiej obrony wewnątrz, tak naprawdę pierwszy pokazał Prigożyn tym swoim wagnerowskim rajdem, gdzie okazało się, że Rosja, która atakuje wszystkimi siłami Ukrainę, nie ma czym się bronić na tych kierunkach, na których po prostu nie postawiła swoich sił – powiedział.
Ukraina zaatakowała Rosję w obwodzie kurskim. Gen. Roman Polko: Długo na to czekałem
Emerytowany wojskowy zauważył też, że w powodzeniu ukraińskiego ataku ogromną rolę odegrał element zaskoczenia. – Wydawało się, że na tym froncie nie da się zaskoczyć, bo jeżeli szukaliśmy kierunków ataku, to zawsze to było albo gdzieś w rejonie Krymu, albo gdzieś tam obwód donieckim. Okazało się, że można uderzyć na całkowicie innym kierunku. To coś, co tak naprawdę na początku wojny chcieli zrobić Rosjanie. Ukraińcy zrobili to efektywnie i efektownie też, zwiększając morale własnych żołnierzy i osłabiając morale żołnierzy rosyjskich – przekonywał.
Według byłego szefa BBN głównym celem Kijowa jest przejęcie inicjatywy. – Bo do tej pory było tak, że Rosjanie coś robili, Ukraińcy musieli reagować. (Teraz) Ukraina zaczyna czuć własną siłę, zaczyna rzeczywiście czuć, że może sama dyktować warunki na polu walki – mówił. – Nie da się bronić skutecznie Ukrainy, jeżeli nie będą niszczone obiekty, cele wojskowe, jeżeli nie pozwolimy na prowadzenie działań o charakterze dywersyjnym na pograniczu, na tych kierunkach, skąd wyprowadzane są te barbarzyńskie ataki – ocenił gen. Roman Polko. – Ja długo czekałem, jako oficer wojsk specjalnych, na te właśnie działania dywersyjne, rajdy różnego rodzaju, takie niespodziewane ataki na niespodziewanych kierunkach. To jest to – dodał.