Wojna Izraela z Hamasem. Ostatnie setki ofiar przed rozejmem

Amerykanie pierwszy raz zrzucili pomoc humanitarną dla Strefy Gazy. Widmo wielkiego głodu wpływa na porozumienie o zawieszeniu broni.

Aktualizacja: 04.03.2024 06:24 Publikacja: 03.03.2024 20:25

Amerykańska pomoc ląduje w sobotę na plaży w Strefie Gazy

Amerykańska pomoc ląduje w sobotę na plaży w Strefie Gazy

Foto: Aline MANOUKIAN / AFP

W sobotę amerykańskie samoloty C-130 zrzuciły 38 tys. porcji posiłków dla Palestyńczyków. Spadły na wybrzeżu morskim Strefy Gazy – podała amerykańska Rada Bezpieczeństwa Narodowego, dodając, że mają tam pomóc „załagodzić poważny głód i dramatyczną sytuację”. USA, najważniejszy sojusznik Izraela, coraz bardziej tracą cierpliwość do rządu Beniamina Netanjahu.

Przed wywołaną terrorystycznym atakiem Hamasu na Izrael z 7 października wojną w Strefie Gazy docierało do tej zamieszkanej przez 2,3 mln Palestyńczyków malutkiej enklawy 500 ciężarówek dziennie z pomocą. Potem, jak wynika z danych ONZ, najwyżej 199, a zdarzały się dni, gdy kilka.

Czytaj więcej

Sondaż. Joe Biden ma problem. Wyborcy jego partii nie chcą wspierania Izraela

Izraelczycy utrudniają dostawy nawet najbardziej potrzebnego sprzętu medycznego, stosując arbitralne, nieprzejrzyste kryteria – wynika z raportu opublikowanego w sobotę przez portal amerykańskiej telewizji CNN, która rozmawiała z wieloma przedstawicielami organizacji humanitarnych i urzędnikami rządowymi.

Ile winy Izraela w śmierci cywilów na przedmieściach Gazy

Raport CNN wspomina też o śmierci przeszło 112 Palestyńczyków (plus setki rannych) w czwartek w czasie chaosu wywołanego dostawą pomocy humanitarnej na przedmieściach miasta Gaza. Wielki tłum obległ ciężarówki. Część ludzi zginęła w wyniku stratowania i rozjechania, ale część w wyniku izraelskiego ostrzału. Izraelczycy początkowo temu ostatniemu zaprzeczali, ale potem – jak podawały tamtejsze media – armia wspominała o „mniej niż dziesięciu ofiarach” izraelskiego ostrzału. Żołnierze mieli oddawać strzały ostrzegawcze, by rozgonić tłum grabiący pomoc z ciężarówek.

Palestyńczycy, nie tylko Hamas, ale i dyplomacja Autonomii Palestyńskiej rządzącej na Zachodnim Brzegu Jordanu, ogłosili, że „okupacyjne wojska izraelskie z zimną krwią dokonały masakry na bezbronnych palestyńskich cywilach”.

„Tragiczne wydarzenia”, jak je nazywają Amerykanie, w wielu krajach wywołały oburzenie i apele o wnikliwe śledztwo. Izraelskie ataki na ludność cywilną potępił prezydent Francji Emmanuel Macron. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell najpierw pisał na X (dawniej Twitter) o „kolejnej masakrze na cywilach”, nie wskazując na Izrael, a w weekend wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że „wielu” z zabitych w czasie desperackiej próby zdobycia jedzenia z konwoju to ofiary armii izraelskiej. Przypomniał jednocześnie, że UE wielokrotnie potępiała barbarzyński atak Hamasu z 7 października i popierała prawo Izraela do samoobrony, ale w granicach międzynarodowego prawa humanitarnego.

Czytaj więcej

Zastrzelili ponad 100 osób czekających na pomoc. „To nie my, to ciężarówki”

Macron i Borrell wezwali do natychmiastowego wstrzymania ognia w Strefie Gazy.

Negocjacje w sprawie rozejmu trwają już od tygodni. Ich uczestnicy – USA, Egipt i Katar – sugerują, że jest on w zasięgu ręki. Współpracownicy amerykańskiego prezydenta mówili w sobotę, że teraz to już tylko od Hamasu zależy, czy do niego dojdzie. A na Hamasie mogą to wymusić Egipcjanie i Katarczycy. W niedzielę do Kairu, na prawdopodobnie ostatnią turę, zjechali się negocjatorzy. Była też delegacja Hamasu. Ale nie było Izraelczyków.

Dziesięciu palestyńskich więźniów za izraelskiego zakładnika

Rozejm ma trwać sześć tygodni, czyli znacznie dłużej niż ten pierwszy, do którego doszło pod koniec listopada (miał trwać cztery dni, trwał sześć). I może być wydłużony – podkreślili Amerykanie.

Wciąż panuje przekonanie, że powinien wejść w życie przed ramadanem, muzułmańskim miesiącem postu, modlitwy i refleksji, który zaczyna się 10 marca.

W czasie rozejmu umożliwiającego zwiększone dostaw pomocy dla zagrożonej głodem i chorobami ludności ma dojść do kolejnej wymiany uprowadzonych 7 października przez Hamas zakładników izraelskich na palestyńskich więźniów. Ustalanie szczegółów tej wymiany utrudnia osiągnięcie porozumienia. Hamas unika podania nazwisk zakładników, których by uwolnił.

Amerykanie podają, że wypuszczeni z Gazy mają być „chorzy, starsi i kobiety”. Egipskie i izraelskie źródła precyzowały kilka dni temu, że chodzi także o kobiety służące w armii.

Początkowo zakładników było prawie 250, połowę uwolniono, w tym niemających izraelskiego obywatelstwa gastarbeiterów z dalekich krajów Azji. Prawdopodobnie 31 z tych Izraelczyków, co nie wróciło z niewoli, nie żyje.

Czytaj więcej

Porozumienie między Izraelem a Hamasem nabiera kształtu. Jak może wyglądać?

Teraz mówi się o planach uwolnienia około 40 (czyli mniej niż połowy z tych, którzy przeżyli).

Przy listopadowej wymianie początkowo stosowano zasadę: troje palestyńskich więźniów (były to kobiety i niepełnoletni) za jednego zakładnika.

Tym razem, jak podała niedawno izraelska telewizja Kanał 12, ma to być w stosunku 10:1, czyli około 400 Palestyńczyków ma odzyskać wolność. Telewizja precyzowała, że w różnych kategoriach proporcje miałyby być różne – od 3:1 do 18:1. Na przykład za pięć izraelskich żołnierek na wolność ma wyjść aż 90 Palestyńczyków oskarżanych o terroryzm, a za 13 chorych czy rannych Izraelczyków mężczyzn – 156 palestyńskich więźniów.

W trwającej już prawie pięć miesięcy wojnie zginęło ponad 1400 Izraelczyków, większość to cywile. Liczba zabitych Palestyńczyków, według palestyńskich źródeł, wynosi ponad 30,4 tys., znaczna część z nich to cywile – kobiety i dzieci. Izraelczycy twierdzą, że zabili około 12 tys. terrorystów w Gazie.

W sobotę amerykańskie samoloty C-130 zrzuciły 38 tys. porcji posiłków dla Palestyńczyków. Spadły na wybrzeżu morskim Strefy Gazy – podała amerykańska Rada Bezpieczeństwa Narodowego, dodając, że mają tam pomóc „załagodzić poważny głód i dramatyczną sytuację”. USA, najważniejszy sojusznik Izraela, coraz bardziej tracą cierpliwość do rządu Beniamina Netanjahu.

Przed wywołaną terrorystycznym atakiem Hamasu na Izrael z 7 października wojną w Strefie Gazy docierało do tej zamieszkanej przez 2,3 mln Palestyńczyków malutkiej enklawy 500 ciężarówek dziennie z pomocą. Potem, jak wynika z danych ONZ, najwyżej 199, a zdarzały się dni, gdy kilka.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Protesty w Izraelu. Tysiące demonstrantów żąda porozumienia z Hamasem
Konflikty zbrojne
Nocny nalot na Zachodnim Brzegu. Wojsko izraelskie zabiło trzech Palestyńczyków
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski mówi o nowym etapie wojny z Rosją
Konflikty zbrojne
Ukraina nie otrzyma szybko zachodniej broni. Kiedy sprzęt i amunicja trafią na front?
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Do końca wojny Ukraińcy nie osiągną przewagi nad armią rosyjską
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił