Grupa rosyjskich parlamentarzystów złożyła w Dumie projekt ustawy, który umożliwiłby Rosjankom zawarcie małżeństwa z partnerami, którzy zginęli na Ukrainie. Brzmi to kuriozalnie, ale chodzi o wielotysięczne odszkodowania, które Władimir Putin wypłaca rodzinom poległych. Będą mogły skorzystać też z szeregu ulg.
Miliony rubli za poległego męża
Rosyjski "Moskiewski Komsomolec" zwraca uwagę, że wielu Rosjan żyje na kocią łapę i takie rodziny po śmierci zmobilizowanego ojca albo partnera nie otrzymują odszkodowania od państwa. Obecnie wynosi ono 5 mln rubli (równowartość 225 tys. złotych) w przypadku żołnierzy, których śmierć na froncie została udokumentowana. Oprócz tego żołnierzy ubezpiecza resort obrony dzięki czemu rodzina po śmierci mundurowego może liczyć na ponad 3,2 mln rubli odszkodowania (około 144 tys. złotych). Do tego dochodzi comiesięczny zasiłek w wysokości 22 tys. rubli (ok 1 tys. złotych) i szereg innych wypłat. Osobno odszkodowania wypłacają władze regionalne w Rosji z lokalnych budżetów, które często również wynoszą kilka milionów rubli. Partnerki poległych żołnierzy, które nie uregulowały swoich relacji, nie tylko nie otrzymują tych pieniędzy, ale też nie mogą dziedziczyć majątku, np. samochodu czy mieszkania.
Czytaj więcej
Władze Nepalu zaapelowały do Rosji, by ta nie rekrutowała obywateli Nepalu do swojej armii.
Udowodnić związek w sądzie
Grupa wpływowych deputowanych Dumy chce to zmienić, by Rosjanki mogły za zgodą sądów zawierać związek małżeński ze swoimi nieżyjącymi już partnerami. Musiałyby jednak udowodnić, że para mieszkała razem co najmniej przez trzy lata. W przypadku posiadania wspólnych dzieci wystarczyłoby udowodnić, że partnerzy mieszkali pod jednym dachem przez rok.
Prawo pozwalałoby także na „pośmiertne” zawarcie związku małżeńskiego z zaginioną osobą. Przed sądem trzeba będzie przedstawić dowody zakupu wspólnego majątku, albo wskazać świadków (krewnych czy sąsiadów).