Ukraina. Dajesz łapówkę i nie idziesz na wojnę

Służby przeprowadzają rewizje w wielu ukraińskich miastach. W wojskowych komendach uzupełnień kwitnie korupcja.

Publikacja: 23.08.2023 15:40

Ukraiński żołnierz podczas służby

Ukraiński żołnierz podczas służby

Foto: PAP/Abaca

Akcję niemalże na terenie całego kraju prowadzi jednocześnie kilka ukraińskich resortów siłowych i służb. Państwowe Biuro Śledcze (DBR) twierdzi, że chodzi o korupcję na dużą skalę i informuje o rewizjach w obwodach winnickim, czerkaskim i kijowskim. Na celowniku funkcjonariuszy znalazły się wojskowe komisje lekarskie, które orzekają w sprawie zdolności poborowego do służby wojskowej. Wszystko w ramach większej sprawy karnej dotyczącej skorumpowanych wojskowych, którzy zajmowali wysokie stanowiska w obwodowych i rejonowych komendach uzupełnień. Z danych DBR wynika, że obecnie śledczy mają wątpliwości co do 388 mężczyzn w wieku poborowym, którzy prawdopodobnie za łapówki otrzymali fałszywe orzeczenia o niezdolności do służby wojskowej. W świetle ukraińskiego prawa wojskowym, którzy dopuszczają się korupcji w czasie stanu wojennego, grozi od ośmiu do dwunastu lat więzienia.

Ukraińskie służby tylko w ubiegłym tygodniu przeprowadziły piętnaście rewizji w komendach uzupełnień w obwodach chersońskim, odeskim, mikołajowskim i rejonie berysławkim. Pracujące tam osoby są podejrzewane o korupcje, miały pozwalać na unikanie służby wojskowej w czasie mobilizacji m.in. oficerom w stanie spoczynku.

Czytaj więcej

Zdrajca w Radzie Najwyższej Ukrainy. Korupcyjne oblicze wojny

17 sierpnia prezydent Wołodymyr Zełenski postanowił zwolnić wszystkich szefów obwodowych komisji uzupełnień. Przed tym ukraińskie służby na polecenie prezydenta przeprowadziły kontrole, wynik których rozczarował władze w Kijowie. - Zarządzać tym systemem mają ludzie, którzy dokładnie wiedzą czym jest wojna i dlaczego cynizm oraz łapówkarstwo podczas wojny jest zdradą państwa – mówił Zełenski. Polecił znaleźć nowych kandydatów wśród byłych wojskowych, którzy np. zostali ranni i nie mogą kontynuować służby. Sprawę ma osobiście nadzorować dowódca ukraińskich sił zbrojnych generał Wałerij Załużny. Każdego kandydata na prześwietlać Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

Luksusowe posiadłości w Hiszpanii kupione za łapówki

Sprawę korupcji w ukraińskich komendach uzupełnień nagłośniły dziennikarze Ukraińskiej Prawdy w czerwcu. Udali się do Hiszpanii, gdzie znaleźli m.in. luksusowe posiadłości warte kilka milionów euro należące do rodziny ówczesnego szef odeskiej obwodowej komisji uzupełnień Ewhenia Borisowa. Po publikacji materiału rzeczniczka sił obrony południa Ukrainy Natalia Humieniuk twierdziła, że kontrola wewnętrzna nie daje podstaw do zwolnienie wojskowego. Wtedy zareagował prezydent, który polecił Załużnemu zwolnić szefa komendy uzupełnień obwodu odeskiego (później ukrywał się, ale został zatrzymany). Służby ukraińskie zatrzymały też jednego z komendantów wojskowych obwodu zakarpackiego, który zmuszał żołnierzy do budowania jego prywatnego domu. Na celowniku służb znalazło się wielu urzędników i polityków (w tym również deputowani Rady Najwyższej, również z partii władzy), którzy za łapówki pomagali mężczyznom z wieku poborowym uciekać za granicę. Skala problemu jest ogromna. Pod koniec lipca wiceminister obrony Ołeksandr Pawliuk mówił, że DBR prowadzi ponad sto spraw karnych.

Czytaj więcej

Korupcja w Ukrainie. Siedem tysięcy dolarów i nie musisz bronić ojczyzny

- Powinniśmy walczyć z korupcją tak samo, jak walczymy z rosyjskimi rakietami. Ale sama dymisja poszczególnych osób nic nie da. Przecież ktoś takiemu szefowi komendy uzupełnień musiał dawać te pieniądze, by dorobił się willi w Hiszpanii. Tu chodzi o zmiany systemowe, trzeba stawiać na cyfryzację. Najważniejsza jest jednak wola polityczna. Prezydent ją ma, rząd też. Będziemy walczyć - mówił ostatnio w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Iryna Wereszczuk, wicepremier Ukrainy i minister ds. okupowanych terytoriów. Potępiała też wyjeżdżających wakacje polityków lub ukrywających się za granicą mężczyzn w wieku poborowym. - To skrajnie niesprawiedliwe w stosunku do tych chłopaków i dziewczyn, którzy siedzą w okopach. Nikt z mojej rodziny nawet na jeden dzień nie opuścił Ukrainy i nie zamierza tego robić. Nie chodzi o to, by komuś coś zademonstrować, po prostu mamy takie przekonania. W Ukrainie też trwa dyskusja, czy można kogoś siłą mobilizować, czy jednak trzeba przede wszystkim stawiać na zmotywowanych ludzi. Jako oficer (jest porucznikiem – red.) powiem, że żołnierz bez motywacji to żaden żołnierz. Nie będzie walczyć, bo nie wie, o co walczy. Właśnie dlatego Rosjanie ponoszą ogromne straty, bo ich żołnierze nie rozumieją, co tu robią - mówiła.

Akcję niemalże na terenie całego kraju prowadzi jednocześnie kilka ukraińskich resortów siłowych i służb. Państwowe Biuro Śledcze (DBR) twierdzi, że chodzi o korupcję na dużą skalę i informuje o rewizjach w obwodach winnickim, czerkaskim i kijowskim. Na celowniku funkcjonariuszy znalazły się wojskowe komisje lekarskie, które orzekają w sprawie zdolności poborowego do służby wojskowej. Wszystko w ramach większej sprawy karnej dotyczącej skorumpowanych wojskowych, którzy zajmowali wysokie stanowiska w obwodowych i rejonowych komendach uzupełnień. Z danych DBR wynika, że obecnie śledczy mają wątpliwości co do 388 mężczyzn w wieku poborowym, którzy prawdopodobnie za łapówki otrzymali fałszywe orzeczenia o niezdolności do służby wojskowej. W świetle ukraińskiego prawa wojskowym, którzy dopuszczają się korupcji w czasie stanu wojennego, grozi od ośmiu do dwunastu lat więzienia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?