Kremlowski plan B. Putin powraca do starej strategii wobec Ukrainy

Byli ukraińscy politycy przebywający w Moskwie uaktywnili się w miejscowych mediach. Rosyjskie władze marzą o ich powrocie do Kijowa.

Publikacja: 20.01.2023 03:00

Wiktor Medwedczuk wśród partyjnych kolegów obchodzi Dzień Zwycięstwa w Kijowie, 9 maja 2021 r.

Wiktor Medwedczuk wśród partyjnych kolegów obchodzi Dzień Zwycięstwa w Kijowie, 9 maja 2021 r.

Foto: Sergei SUPINSKY / AFP

Po raz pierwszy Moskwa próbowała powołać ukraiński „rząd na uchodźstwie” latem 2015 roku, kilkanaście miesięcy po aneksji Krymu. W moskiewskim hotelu „Ukraina” zebrali się wówczas bliscy współpracownicy zbiegłego do Rosji prezydenta Wiktora Janukowycza i powołali Komitet Ratowania Ukrainy. Przez ukraińskich komentatorów został on okrzyknięty „rządem z hotelu Ukraina”. Kluczową rolę odgrywał były premier Mykoła Azarow, który również po rewolucji na Majdanie uciekł do Rosji. Janukowycz szybko jednak zniknął z przestrzeni publicznej, podobnie jak i jego współpracownicy.

Wygląda na to, że Władimir Putin powraca do starej strategii wobec Ukrainy. Tym razem kluczową rolę powierza swojemu kumowi Wiktorowi Medwedczukowi (Putin jest chrzestnym jego córki).

Straszenie atomem

Przed 24 lutego 2022 r. Medwedczuk był jednym z najbogatszych Ukraińców, liderem prorosyjskiej partii OPZŻ (zakazanej po wybuchu wojny), deputowanym Rady Najwyższej i właścicielem kilku ważnych mediów. Na początku inwazji zapadł się pod ziemię, uciekając z aresztu domowego (wcześniej był oskarżony o zdradę państwa).

Czytaj więcej

Wojna w rękach Scholza. Presja na Niemcy jest ogromna

Został zatrzymany przez służby, gdy w mundurze ukraińskiego żołnierza próbował uciec z kraju. Z doniesień medialnych wynikało, że miał on zorganizować przewrót w Kijowie i tym samym ułatwić zadanie rosyjskiej armii, ale przez lata jedynie defraudował rosyjskie fundusze. Wymieniono go na ukraińskich jeńców we wrześniu ubiegłego roku. Od tamtego czasu milczał i dopiero ostatnio opublikował duży artykuł w czołowym propagandowym dzienniku „Izwiestia”.

Wtórując rosyjskim politykom zagroził, że jeżeli świat nie przyjmie rosyjskiej wizji przyszłości Ukrainy, wybuchnie kolejna wojna światowa, tym razem nuklearna. „Konflikt ukraiński albo będzie się rozrastał, przerzuci się na Europę i inne kraje, albo zostanie zlokalizowany i rozwiązany” – pisze i proponuje Zachodowi „rozpocząć proces resetu”. Zapowiedział utworzenie „nowego ruchu politycznego” nad Dnieprem. Miałby jednoczyć ludzi, którzy sprzeciwiają się temu, by Ukraina „została miejscem geopolitycznych rozgrywek”.

Czytaj więcej

UE popiera powołanie trybunału dla Putina. Potrzebne jest jednak szersze poparcie

– Gdy Medwedczuka wymieniano (na ukraińskich jeńców – red.), moi rodacy, w tym również eksperci mówili, że Putin chce go ukarać za defraudację pieniędzy i za to, że nic nie potrafił zrobić. Mówiłem wtedy, że go wymienia, bo uważa, że będzie kolejnym prezydentem Ukrainy – mówi „Rzeczpospolitej” Witalij Portnikow, czołowy ukraiński politolog i publicysta.

Ukraiński Asad

Po latach milczenia zmartwychwstał Mykoła Azarow, który w środę, kilka dni po artykule Medwedczuka, udzielił obszernego wywiadu również dziennikowi „Izwiestia”. Władze w Kijowie nazywa „reżimem”, który „jest całkowicie podporządkowany USA”. Uważa, że do rozmów z Rosją mogą zmusić Kijów wyłącznie Amerykanie. Grozi też prezydentowi Zełenskiemu „trybunałem” i twierdzi, że Ukraina nie będzie członkiem UE i NATO. Zapytany o plany powrotu do polityki stwierdza, że „nigdy nie wycofywał się z działalności politycznej”.

Chwilę potem profesor Rosyjskiej Akademii Nauk Wojskowych Władimir Kozin zaproponował w mediach Janukowyczowi, Medwedczukowi i Azarowowi utworzenie „rządu na uchodźstwie”. Przypadek?

– To pokazuje, że Rosja nieco koryguje swoją wizję przyszłości Ukrainy. Gdy rozpoczynała tak zwaną operację specjalną, mówiono o przyłączeniu terytorium Ukrainy do Rosji. Teraz Kreml doszedł do wniosku, że Ukraińcy tego nie chcą. I że okupować nowe regiony będzie coraz trudniej. Powracają więc do stalinowskiej koncepcji Ukrainy. Okupowane już tereny muszą według nich zostać uznane za rosyjskie, a na pozostałym terytorium naszego kraju może być wyłącznie państwo znajdujące się pod wpływem i protektoratem Rosji na czele z Medwedczukiem lub Azarowem – mówi Portnikow.

Według niego Kreml uważa, że to jest kompromis i chce go zaproponować Zachodowi. – Nam się wydaje, że to szaleństwo i absurd, a oni właśnie tak myślą. Co więcej, są przekonani, że im się uda. Liczą na to, że Zachód się zmęczy. Będą bombardować Ukrainę kolejne lata, niszczyć infrastrukturę, by doprowadzić do masowej ucieczki ludności ukraińskiej z kraju. Chcą, byśmy zostali drugą Syrią i chcą tu mieć swojego Asada, właśnie Medwedczuka – podkreśla Portnikow.

Czytaj więcej

Olaf Scholz nie jest na razie gotowy na samodzielną rolę Niemiec w wojnie

Jego zdaniem Rosjanie w najbliższym czasie chcą dojść do granic okupowanych już obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego. – Wtedy się zatrzymają i będą bombardować resztę Ukrainy do czasu, aż Ukraińcy sami poproszą, by Medwedczuk został ich prezydentem – twierdzi i podkreśla, że dzisiaj Ukrainie nic nie pozostaje, jak „zbroić się i bronić się”.

Janukowycz czeka

Wiktor Janukowycz prawdopodobnie tuż przed inwazją w lutym 2022 r. został przetransportowany na Białoruś i czekał na rozkaz Kremla. Nie przez przypadek Putin od 2014 r. powtarzał, że w Kijowie doszło do „przewrotu państwowego”. – Chcieli, by przyjechał do Kijowa i rozpisał wybory prezydenckie, w których „zwyciężyłby” Medwedczuk. To by się udało, gdyby rosyjska armia w dziesięć dni doszła do Równego. A oni przez pół roku walczą o Bachmut i Sołedar – mówi Portnikow.

Po raz pierwszy Moskwa próbowała powołać ukraiński „rząd na uchodźstwie” latem 2015 roku, kilkanaście miesięcy po aneksji Krymu. W moskiewskim hotelu „Ukraina” zebrali się wówczas bliscy współpracownicy zbiegłego do Rosji prezydenta Wiktora Janukowycza i powołali Komitet Ratowania Ukrainy. Przez ukraińskich komentatorów został on okrzyknięty „rządem z hotelu Ukraina”. Kluczową rolę odgrywał były premier Mykoła Azarow, który również po rewolucji na Majdanie uciekł do Rosji. Janukowycz szybko jednak zniknął z przestrzeni publicznej, podobnie jak i jego współpracownicy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konflikty zbrojne
Cyryl I ogłasza „świętą wojnę”
Konflikty zbrojne
ONZ: Izrael stosuje głód jako broń? To może być zbrodnia wojenna
Konflikty zbrojne
Pieskow o planach zamknięcia Telegrama. Rzecznik Kremla ostrzega twórców komunikatora
Konflikty zbrojne
Rosja uderzy w Litwę z Białorusi? Pojawiają się niepokojące sygnały
Konflikty zbrojne
Władimir Putin mówił o tym czy Rosja mogłaby zaatakować Polskę