Think tank: W Rosji panuje przekonanie, że eksplozja w Przewodowie to prowokacja

Instytut Studiów nad Wojną (ISW), think tank z USA pisze o jak doniesienia o pocisku, który spadł na Polskę, przedstawiane są w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej.

Publikacja: 17.11.2022 06:03

Miejsce eksplozji w Przewodowie

Miejsce eksplozji w Przewodowie

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 267

Jak czytamy w analizie "rosyjska przestrzeń informacyjna w większości przedstawia oficjalną linię Kremla", który uznał, że eksplozja w Przewodowie była "zachodnią prowokacją".

"Rosyjskie ministerstwo obrony stwierdziło 16 listopada, że komunikaty Ukrainy i innych przedstawicieli zachodnich władz, którzy mówili o rosyjskim pocisku w kontekście eksplozji na terytorium Polski, są 'celową prowokacją wymierzoną w eskalację sytuacji'" - zauważa ISW.

Think tank pisze też, że były prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, oskarżył Zachód o to, że ten robi krok w stronę wojny światowej, rozważając atak hybrydowy na Rosję w następstwie eksplozji na terytorium Polski.

Czytaj więcej

"FT": Spór między Ukrainą i Zachodem. Dyplomata z Zachodu: Ukraina kłamie

"Rosyjscy blogerzy wojskowi szeroko oskarżają przedstawicieli władz Zachodu i Ukrainy o próbę fałszywego oskarżenia Rosji o uderzenie (rakiety w Polskę), aby usprawiedliwić zwiększone wsparcie dla Ukrainy i dalszą eskalację w Europie wschodniej" - czytamy w analizie.

"Niektóre rosyjskie źródła wskazują, że przedstawiciele władz Ukrainy i Zachodu próbują wykorzystać incydent, aby wywrzeć presję na Rosję, by ta albo zakończyła swoje skoordynowane ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną, albo usprawiedliwić wysłanie Ukrainie 'lepszych' zestawów przeciwlotniczych" - zauważa ISW.

Były prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, oskarżył Zachód o to, że ten robi krok w stronę wojny światowej

Według ustaleń Polski, NATO i USA eksplozja w Przewodowie była wynikiem uderzenia pocisku wystrzelonego przez ukraińską obronę przeciwlotniczą, odpierającą atak rakietowy Rosji z 15 listopada. Wersję tę podważa jednak Ukraina - prezydent Wołodymyr Zełenski twierdzi, że przekazane mu przez ukraińską armię raporty jednoznacznie wskazują, iż na terytorium Polski nie eksplodował ukraiński pocisk. Ukraina domaga się dopuszczenia jej do miejsca, w którym doszło do eksplozji.

Jak czytamy w analizie "rosyjska przestrzeń informacyjna w większości przedstawia oficjalną linię Kremla", który uznał, że eksplozja w Przewodowie była "zachodnią prowokacją".

"Rosyjskie ministerstwo obrony stwierdziło 16 listopada, że komunikaty Ukrainy i innych przedstawicieli zachodnich władz, którzy mówili o rosyjskim pocisku w kontekście eksplozji na terytorium Polski, są 'celową prowokacją wymierzoną w eskalację sytuacji'" - zauważa ISW.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Hamas chce końca wojny. Izrael nie rewiduje swoich planów ataku na Rafah
Konflikty zbrojne
Władimir Putin oferuje Zachodowi dialog. Ale stawia warunki
Konflikty zbrojne
Wojsko Izraela kontynuuje atak na Rafah. Przejęto kontrolę nad przejściem granicznym
Konflikty zbrojne
Hamas zgadza się na zawieszenie broni, Izrael nie. Trwają ataki na Rafah
Konflikty zbrojne
Przełom w Strefie Gazy. Hamas akceptuje propozycję zawieszenia broni