Chersoń: Rosjanie ewakuują ludzi i wywożą co się da

Rosjanie cały czas ewakuują Chersoń. Powoli cofają się też na innych odcinkach frontu wywożąc, co się da.

Publikacja: 25.10.2022 23:02

Uciekinierzy z Chersonia na stacji kolejowej w mieście Dżankoj na okupowanym Krymie

Uciekinierzy z Chersonia na stacji kolejowej w mieście Dżankoj na okupowanym Krymie

Foto: AFP

– Spekulanci, którzy próbują wykorzystać sytuację, obowiązkowo zostaną ukarani – zapewnił jeden z chersońskich kolaborantów Kiriłł Stremousow.

Groził zaś właścicielom miejscowych sklepów i stacji benzynowych, którzy powszechnie już odmawiają przyjmowania rubli. Wszyscy usuwają rosyjską walutę z obrotu handlowego, oczekując wyzwolenia. Czasami w sklepach godzą się ją przyjąć, ale po kursie znacznie niższym od rynkowego.

Czytaj więcej

Wyjeżdżają czy zostają? Chaotyczne działania Kremla w Chersoniu

Dźwigi, wina, autobusy

Tymczasem Rosjanie wywożą ludność cywilną z prawego brzegu Dniepru. Najwięcej z nich pochodzi z miejscowości wokół Chersonia, bezpośrednio zagrożonych walkami, najmniej z samego miasta. Jednak status tej „ewakuacji” nie jest jasny: czy nadal pozostaje ona dobrowolna, czy może już jest przymusowa. Kolaboranci twierdzą, że jest dobrowolna, wojsko wyciągające mieszkańców z domów działa tak, jakby była przymusowa.

Według kolaborantów z prawego brzegu Dniepru wywieziono już 25 tys. osób, ale nie sposób zweryfikować tych danych. Nie wiadomo też, dokąd ich Rosjanie wiozą. Część trafiła na Krym, ale jak się zdaje, półwysep to tylko rodzaj stacji przesiadkowej w głąb Rosji.

Poza mieszkańcami okupanci wywożą wszystko, na czym spocznie ich wzrok. Ze stoczni w Chersoniu ukradli dwa dźwigi i na wojskowych pontonach przeprawili je na drugi brzeg rzeki. Ukradli też autobusy miejskie, a kilka dni wcześniej samochody miejscowego pogotowia ratunkowego i straży pożarnej. Autobusy bez wątpienia się im przydadzą. W rosyjskim Kursku na przykład okazało się, że zabrakło transportu miejskiego, bo wysłano go na front. Ale zmobilizowano też kierowców, nie wiadomo więc, kto będzie prowadził kradzione pojazdy.

Rosjanie okradli też chersońskie składy win. Mieszkańcy informują, że w nocy podjechali do zamkniętych wrót i roztrzaskali je siekierami. Przy czym nie wiadomo, czy żołnierze ładujący do ciężarówek skrzynki z butelkami działali z własnej inicjatywy, czy może wykonywali czyjś rozkaz.

Jednocześnie rosyjskie wojska umacniają swe pozycje, ale na wschodnim brzegu Dniepru, naprzeciw miejsc, którymi posuwa się armia ukraińska. Trwa już pojedynek artyleryjski przez rzekę.

Na zachodnim brzegu Rosjanie powoli cofają się przed napierającymi Ukraińcami. Im zaś udało się w końcu odnaleźć na froncie oddziały przysłane przez wodza Czeczenii Ramzana Kadyrowa (w sali gimnastycznej szkoły średniej w wiosce Kairy) i zaatakować je HIMARS-ami. Jak się zdaje, w Kairach „kadyrowcy” – unikający do tej pory pierwszej linii frontu – ponieśli największe straty od początku wojny.

„W zależności od tego, jak wielki chaos będzie towarzyszył rosyjskiemu odwrotowi z Chersonia, jest możliwe, że ich potwierdzone straty w sprzęcie sięgną pod koniec roku 10 tysięcy pojazdów” – stwierdził czeski analityk Jakub Janovsky. Do dziś na podstawie zdjęć i filmów potwierdzono zniszczenie ok. 7,5 tys. pojazdów. Realne straty muszą być znacznie większe.

Helikopter w ogniu

– Nasi chłopcy zestrzelili trzeci rosyjski helikopter Ka-52 w ciągu jednej doby – ucieszył się ukraiński żołnierz Ołeksandr Kołym. Brytyjski wywiad szacuje, że Ukraińcy już zniszczyli czwartą część rosyjskich helikopterów szturmowych. Brytyjczycy sądzą, że rosyjskie dowództwo używa ich zbyt często i trochę z rozpaczy, bo nie może w żaden inny sposób zapewnić swoim wojskom wsparcia z powietrza.

Brak takiego wsparcia odbija się i na innych odcinkach frontu. Ukraińcy powoli, ale konsekwentnie posuwają się do przodu w zachodniej części obwodu ługańskiego, kierując się na węzeł transportowy w Swatowe. Władze w Kijowie nie informują o walkach w tym rejonie. Jedynie ze szczątkowych informacji wynika, że od początku tygodnia Ukraińcy wyzwolili w tym rejonie siedem wiosek.

Podobnie jest w okolicach Bachmutu. Wódz rosyjskich najemników Jewgienij Prigożin niedawno twierdził, że jego wojska posuwają się tam „dziennie 100–200 metrów do przodu”. „Wszystko wskazuje na to, że Bachmut był ukraińską pułapką, która się właśnie zatrzasnęła i zniszczyła znaczną część atakujących” – uważa z kolei jeden z amerykańskich ekspertów.

– Spekulanci, którzy próbują wykorzystać sytuację, obowiązkowo zostaną ukarani – zapewnił jeden z chersońskich kolaborantów Kiriłł Stremousow.

Groził zaś właścicielom miejscowych sklepów i stacji benzynowych, którzy powszechnie już odmawiają przyjmowania rubli. Wszyscy usuwają rosyjską walutę z obrotu handlowego, oczekując wyzwolenia. Czasami w sklepach godzą się ją przyjąć, ale po kursie znacznie niższym od rynkowego.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Kolejna zmiana w wojsku Ukrainy. Zełenski odwołał dowódcę
Konflikty zbrojne
Ukraina zniszczyła na lotnisku pod Moskwą rosyjski śmigłowiec
Konflikty zbrojne
Rosyjscy recydywiści wracają z wojny i zabijają
Konflikty zbrojne
ONZ: Odgruzowanie Strefy Gazy może zająć kilkanaście lat
Strefa Gazy
Nie żyje dziecko, która urodziło się po śmierci matki w izraelskim nalocie