Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ogłosił we wtorek, że poborowi, rezerwiści oraz inne osoby podlegające obowiązkowi wojskowemu muszą uzyskać zezwolenie z Terytorialnego Centrum Zatrudnienia i Wsparcia Socjalnego, by opuścić obwód, w którym mieszkają.

"Przypominam, trwa wojna. Wasze państwo was potrzebuje!" - napisał w mediach społecznościowych gen. Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, apelując do poborowych o odnowienie dokumentacji wojskowej lub zarejestrowanie się. Z kolei płk Ołeksandr Kłys ze Sztabu Generalnego wyjaśniał - jak informował Ukrinform - że przy podróżach w obrębie jednego obwodu na terenie pozostającym w jurysdykcji jednego TCZ nie trzeba będzie uzyskiwać zezwoleń. Kłys dodał, że zezwolenia będą ważne przez 30 dni.

Czytaj więcej

Rosjanie zajęli Lisiczańsk. Analityk: To ich największy sukces od końca marca

Decyzję władz wojskowych skrytykował w wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Dziś w społeczeństwie wiele kontrowersji wzbudziła decyzja Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy o zatwierdzeniu procedury uzyskiwania określonych zezwoleń dla podlegających obowiązkowi wojskowemu, poborowych i rezerwistów - powiedział w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

- Widzę, że są różne oceny takiej decyzji, jest niezrozumienie, a nawet oburzenie w społeczeństwie - dodał Zełenski. - Ministrowi obrony, szefowi Sztabu Generalnego, naczelnemu dowódcy Sił Zbrojnych poleciłem przekazać mi wszystkie szczegóły podczas jutrzejszego regularnego posiedzenia dowództwa - powiedział prezydent Ukrainy zaznaczając, że sprawa będzie jednym z punktów obrad.

Zełenski obiecał, że problem zostanie rozwiązany. - Proszę Sztab Generalny, aby w przyszłości nie podejmował podobnych decyzji bez mojego udziału - oświadczył.