CNN poinformował 12 maja, powołując się na zdjęcia satelitarne, że rosyjski frachtowiec Matros Pozynich, 11 maja przybił do syryjskiego portu Latakia, po tym jak nie przyjęły go porty w Egipcie i Libanie. Na pokładzie frachtowca ma znajdować się 30 tysięcy ton zboża wywiezionego przez Rosjan z Ukrainy. MSZ Ukrainy informowało władze Egiptu i Libanu o pochodzeniu zboża, dlatego ostatecznie frachtowcowi nie pozwolono wpłynąć ani do Aleksandrii, ani do Bejrutu.
Czytaj więcej
Rosyjski statek handlowy wyładowany zbożem skradzionym z Ukrainy, nie został wpuszczony do co najmniej trzech portów na Morzu Śródziemnym i obecnie znajduje się w syryjskim porcie Latakia - twierdzą władze Ukrainy i źródła CNN.
"Rosja popełniła tu trzykrotną zbrodnię: zbombardowała Syrię, tymczasowo okupuje część Ukrainy i próbuje sprzedać ukraińskie zboże, skradzione na Ukrainie, Syrii. Chciałbym przypomnieć każdemu zaangażowanemu w ten ciemny interes, że kradzież nigdy nie popłaca. Każdy, uczestniczący w sprzedaży, transporcie, zakupie skradzionego nam zboża, bierze udział w tym przestępstwie. Działania takich osób będą miały odpowiednie konsekwencje prawne (...). Zrobimy wszystko, co możemy, by uczynić życie takich osób tak trudnym, jak to jest możliwe" - oświadczył szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba.
Tyle ton zboża miała nielegalnie skonfiskować na Ukrainie Rosja
MSZ Ukrainy ostrzega potencjalnych klientów Rosji, że zboże przewożone przez rosyjskie frachtowce może pochodzić z Ukrainy, z której zostało nielegalnie wywiezione.