W rozmowie z AP Łukaszenko bronił rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale przyznał, że nie spodziewał się, że trwający od 10 tygodni konflikt „przeciągnie się w ten sposób".
- Ale nie jestem na tyle pochłonięty tym problemem, aby powiedzieć, czy idzie zgodnie z planem, jak mówią Rosjanie, czy tak jak ja to czuję – powiedział. - Chcę jeszcze raz podkreślić: czuję, że ta operacja się przeciągnęła.
Łukaszenko jest zdania, że Rosja musiała działać, ponieważ została sprowokowana przez Kijów. Jednocześnie zapewnił, że on i jego kraj opowiadają się za pokojem i wielokrotnie wzywał do zakończenia „wojny” – terminu, którego Kreml zakazuje, nazywając inwazję „specjalną operacją wojskową”.
Pytany o możliwość użycia broni nuklearnej przez Kreml przeciwko Ukrainie, Łukaszenko stwierdził, że taka ewentualność "jest nie do przyjęcia, ponieważ to tuż obok Białorusi". - Nie jesteśmy za oceanem, jak Stany Zjednoczone - stwierdził. - Jest to również niedopuszczalne, ponieważ może wyrzucić naszą ziemską kulę z orbity nie wiadomo dokąd – powiedział. - Czy Rosja jest do tego zdolna – to pytanie, które należy zadać rosyjskim przywódcom.
Czytaj więcej
Nie uda się Zachodowi rzucić Rosji i Białorusi na kolana z takim poziomem inteligencji, poziomem wykształcenia, poziomem technologicznym i zasobami - zapewniał Aleksander Łukaszenko podczas wizyty w Czeczersku.