Brutalność rosyjskiej armii przejawia się zwłaszcza w nawałnicy ogniowej na miasta. To sprawdzony sposób prowadzenia przez Rosjan wojny, co widać było wyraźnie w czasie obu batalii w Czeczenii. W Syrii Moskwa postawiła na lotnictwo.
Do momentu zaangażowania się Rosji po stronie Baszara Asada jego armia używała do lotniczych bombardowań helikopterów. To stosunkowo łatwe cele dla rakiet, są także hałaśliwe, co dawało jakiś czas na szukanie schronienia. Rosja użyła jednak samolotów atakujących z dużej wysokości. Znaczna część Aleppo, drugiego miasta Syrii, została zrównana z ziemią, podobnie jak wcześniej Grozny, stolica zbuntowanej Czeczenii. Celem podobnych ataków było wiele innych syryjskich miast.
– Najgorsze było jednak celowe bombardowanie szpitali, szkół i innych tego rodzaju obiektów. To nie miało nic wspólnego z operacjami wojskowymi – mówi „Rzeczpospolitej” Nadim Shehadi, politolog z Bejrutu.
Czytaj więcej
Jakiego typu operację polskie władze mają na myśli, proponując misję pokojową w Ukrainie?
Amnesty International udokumentowała łącznie 18 ataków na placówki medyczne i szkoły, których dokonano między 5 maja 2019 r. a 25 lutego 2020 r. w prowincji Idlib, w północno-zachodniej Hamie i zachodniej części prowincji Aleppo. 13 z tych ataków było dziełem lotnictwa, w tym siedem wyłącznie rosyjskiego. W czterech przypadkach Rosjanie działali wspólnie z lotnictwem Asada. To zaledwie część z dobrze udokumentowanych zbrodni wojennych. Dokonano ich w ostatniej fazie ofensywy lądowej sił Asada na północy kraju. W tym czasie wschodnie Aleppo leżało już w gruzach – zniszczono je w końcu 2016 r.