Do UE przybyło do tej pory 650 tysięcy uchodźców z Ukrainy, a UNHCR (agenda ONZ ds. uchodźców) szacuje, że wkrótce mogą ich być nawet 4 miliony. Tak wielkiej fali uciekinierów napływających w tak krótkim czasie Unia nigdy nie doświadczyła.
Bruksela docenia wysiłek organizacyjny państw granicznych, oddanie wolontariuszy i kreatywność na miejscu. – Na Słowacji, gdzie co godzinę przybywa 600 osób, do pomocy poproszono agencję organizującą wielkie plenerowe imprezy muzyczne, bo ma doświadczenie w zarządzaniu tłumami – opowiada nieoficjalnie wysoki urzędnik Komisji Europejskiej. Wszyscy obywatele Ukrainy posiadający paszporty biometryczne mogą wjechać na teren UE jako turyści, czyli nie potrzebują wizy na okres do 90 dni.
To jednak za mało, bo status turysty nie daje żadnych praw. Ukraińcy musieliby składać wniosek o azyl, który pewnie – biorąc pod uwagę fakt, że w ich kraju trwa wojna – zostałby im przyznany. Ale nawet w normalnych czasach procedura trwa miesiącami, a co dopiero, gdy jednocześnie wniosek składałyby setki tysięcy ludzi. Ponadto, w myśl unijnego prawa, wszyscy musieliby ubiegać się o azyl w kraju przekroczenia unijnej granicy, czyli w Polsce, Rumunii, na Słowacji lub na Węgrzech. Na tych krajach spocząłby więc nieproporcjonalny ciężar.
Czytaj więcej
Polski rząd już dziś powinien przygotować się na atak propagandowy Federacji Rosyjskiej, która niewątpliwie będzie chciała wykorzystać koszty wywołanej przez siebie wojny na Ukrainie, jakie wszyscy poniesiemy, do tego, by złagodzić pętlę sankcji zaciskającą się na szyi rosyjskiej gospodarki.
Dlatego Komisja wystąpiła z propozycją uruchomienia mechanizmu czasowej ochrony. Decyzję w czwartek zatwierdzą ministrowie państw UE, a wejdzie ona w życie jeszcze w tym samym dniu. Przewiduje ona nadzwyczajne prawa dla uchodźców z Ukrainy na rok, w razie potrzeby okres ten może być przedłużony do trzech lat. Daje prawo do legalnego pobytu na terenie każdego państwa Unii, dostęp do rynku pracy, edukacji i służby zdrowia.