Reklama
Rozwiń
Reklama

Dlaczego Kreml boi się Tatarów

15 proc. mieszkańców półwyspu trzyma w szachu rosyjskich przywódców. Tatarzy domagają się autonomii i w tym celu szukają poparcia ONZ.

Publikacja: 03.04.2014 07:00

Dlaczego Kreml boi się Tatarów

Foto: AFP

Prezydent Władimir Putin obiecał im już inwestycje w zaniedbaną infrastrukturę tatarskich wiosek oraz ewentualne wpisanie mieszkańców na listę „narodów represjonowanych" (w ZSRR). Według przyjętej jeszcze w 1991 roku rosyjskiej ustawy przedstawicielom takich narodów należą się liczne przywileje, głównie materialne. Zgodził się również przyjąć delegację Tatarów z Krymu. – Putin gotów jest zarzucić ich przywilejami – mówi „Rz" były radziecki dysydent Władimir Bukowski.

Przywódcy Rosji są coraz bardziej zaniepokojeni perspektywą przeprowadzenia tatarskiego referendum na Krymie, które zyskałoby międzynarodowe uznanie. Tatarski parlament Kurułtaj w połowie kwietnia podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie. – Tatarzy nie chcą odgradzać się drutem kolczastym. Chcemy, by w ustawodawstwie Republiki Krymskiej znalazły się zapisy gwarantujące prawa rdzennych mieszkańców – mówi  „Rz" wiceprzewodniczący Medżlisu (władzy wykonawczej) Naryman Dżelałow. – A to oznacza własnych reprezentantów na wszystkich szczeblach lokalnej władzy, godne warunki rozwoju języka i kultury.

Należne im prawa opierają na przyjętej siedem lat temu przez ONZ „deklaracji praw ludów tubylczych" („rdzennych mieszkańców" – „indigenous people"). Kolejne przywileje nadało takim ludom kilka innych dokumentów organizacji. W Nowym Jorku cały czas przebywa nieformalny lider Tatarów, były radziecki dysydent Mustafa Dżemilow. – Te przywileje im się należą – nie ma wątpliwości Bukowski, przyjaciel Dżemilowa z ruchu dysydenckiego. – Bez ich zgody nie wolno było nawet przeprowadzać referendum.

Marcowe głosowanie w sprawie wejścia półwyspu w skład Rosji naruszyło co najmniej cztery artykuły oenzetowskiej deklaracji, której sygnatariuszem jest również Rosja. Rosyjskie przedstawicielstwo przy ONZ, zdając sobie sprawę z tego, w jak trudnej sytuacji się znalazło, zwalcza Dżemilowa i jego misję wszelkimi środkami. Jednak dzięki litewskiemu przedstawicielowi w Radzie Bezpieczeństwa (Litwa jest jej niestałym członkiem) Dżemilow spotkał się z innymi członkami najważniejszego organu ONZ. – Na samym półwyspie Kreml prowadzi grę z Tatarami Krymskimi, której celem jest rozbicie i skłócenie ich społeczeństwa – mówi nam Waleria Nowodworska, radziecka dysydentka i działaczka opozycji demokratycznej w Rosji. Już obecnie rosyjskie władze intensywnie poszukują Tatarów gotowych rozmawiać z Kremlem bez żadnych warunków wstępnych. Do tego celu używani są przywódcy tatarscy, duchowni i polityczni, z Tatarstanu, autonomicznej republiki ze stolicą w Kazaniu wchodzącej w skład Rosji.

Kto ma broń na Ukrainie?

Reklama
Reklama

Prezydent Władimir Putin obiecał im już inwestycje w zaniedbaną infrastrukturę tatarskich wiosek oraz ewentualne wpisanie mieszkańców na listę „narodów represjonowanych" (w ZSRR). Według przyjętej jeszcze w 1991 roku rosyjskiej ustawy przedstawicielom takich narodów należą się liczne przywileje, głównie materialne. Zgodził się również przyjąć delegację Tatarów z Krymu. – Putin gotów jest zarzucić ich przywilejami – mówi „Rz" były radziecki dysydent Władimir Bukowski.

Przywódcy Rosji są coraz bardziej zaniepokojeni perspektywą przeprowadzenia tatarskiego referendum na Krymie, które zyskałoby międzynarodowe uznanie. Tatarski parlament Kurułtaj w połowie kwietnia podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie. – Tatarzy nie chcą odgradzać się drutem kolczastym. Chcemy, by w ustawodawstwie Republiki Krymskiej znalazły się zapisy gwarantujące prawa rdzennych mieszkańców – mówi  „Rz" wiceprzewodniczący Medżlisu (władzy wykonawczej) Naryman Dżelałow. – A to oznacza własnych reprezentantów na wszystkich szczeblach lokalnej władzy, godne warunki rozwoju języka i kultury.

Reklama
Konflikty zbrojne
Ukraińcy: Nie wiemy dokładnie, kto jest w rosyjskiej niewoli
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Konflikty zbrojne
Izrael zbombardował stolicę Libanu. W ataku zginął szef sztabu Hezbollahu
Konflikty zbrojne
Genewa. Marco Rubio obwieszcza sukces rozmów. Sugeruje, że na plan zgodzi się również Rosja
Konflikty zbrojne
Plan pokojowy dla Ukrainy. Ursula von der Leyen ogłasza trzy warunki
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Konflikty zbrojne
Plan pokojowy to „rosyjska lista życzeń”? Marco Rubio odpiera zarzuty
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama