Jacek Lutomski: O co biega Kołodce

I jak tu nie wierzyć w potęgę telewizji. Grzegorz Kołodko w poniedziałkowej "Kropce nad i" oświadczył, że "pan prezydent jest człowiekiem światłym", po czym dodał: – Jak pan prezydent chce, zawsze chętnie wpadnę i odpowiem na trudne pytania.

Aktualizacja: 06.11.2008 21:33 Publikacja: 06.11.2008 21:32

I już w środę został zaproszony na rozmowę do Pałacu. Dlaczego profesor stanął przed obliczem? Moim zdaniem z dwóch powodów. Pierwszy to piękny początek cytowanej rozmowy z Moniką Olejnik:

– Ja codziennie biegam, dzisiaj też biegałem. Bardzo często z psami, bo psy lubią biegać, psy także lubią pływać. Ostatnio wskoczyły do jeziorka. A pływam od czasu do czasu, ale zdecydowanie częściej biegam. A pani pływa czy biega?

– Ja biegam – niepewnie odpowiedziała pani redaktor.

– Super! – młodzieńczo krzyknął z zachwytu ekonomista. Siwy naukowiec z pięknie ułożonymi nad uszami puklami w niczym nie przypomina wicepremiera kilku rządów z rozwianymi hippisowskimi piórami. Nie kroi już bochenka na wizji, mówi precyzyjnie z dyskretnym uśmiechem człowieka ze wszech miar kompetentnego. I właśnie drugim powodem zaproszenia Kołodki były jego poglądy ekonomiczne. Być może w wielu punktach okażą się one styczne z ekonomiką głowy państwa.

– Szczerze mówiąc, ja mało zarabiam, a dużo wydaję i wolę pieniądze wydawać, podróżując po świecie, niż je trzymać.

Czyż to nie wymarzony doradca ekonomiczny najważniejszej osoby w państwie, która też lubi podróżować po świecie, a rząd żałuje jej samolotu i odcina dotacje.

Intrygujące przemyślenia ma profesor w kwestiach makroekonomicznych: – Czasami fajnie jest być małym krajem, czasami dużo lepiej jest być krajem dużym.

Jednak Lech Kaczyński nie zaproponował w środę Grzegorzowi Kołodce funkcji ministra ekonomicznego. Wiem nawet dlaczego, bo w pewnym momencie wypowiedział te niefortunne słowa: – Czasami chciałoby się ten rząd, razem z bankiem centralnym i jeszcze na dodatek z panem prezydentem, zamknąć jak na konklawe papieskim, żeby się dogadali.

Panie profesorze drogi, głowie państwa najgorsi wrogowie nie życzą tego, żeby został zamknięty w jednym pomieszczeniu z premierem, nawet w Watykanie. Choć swoją drogą, ciekawe, po ilu latach poszedłby biały dym.

[ramka]Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/lutomski/2008/11/06/o-co-biega-kolodce/]blogu[/link][/ramka]

I już w środę został zaproszony na rozmowę do Pałacu. Dlaczego profesor stanął przed obliczem? Moim zdaniem z dwóch powodów. Pierwszy to piękny początek cytowanej rozmowy z Moniką Olejnik:

– Ja codziennie biegam, dzisiaj też biegałem. Bardzo często z psami, bo psy lubią biegać, psy także lubią pływać. Ostatnio wskoczyły do jeziorka. A pływam od czasu do czasu, ale zdecydowanie częściej biegam. A pani pływa czy biega?

Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne