Samolotowa bitwa pod salonikami

My, Polacy, tu na Ziemi byliśmy szczęśliwi, że prezydent z premierem nareszcie razem. Tworzą gdzieś tam, na skraju tęczy piękny front jedności narodu. Nie mieliśmy jednak świadomości, że na niebie toczyła zacięta walka, a mówiąc dokładnie, w samolocie rozgrywała się bitwa pod salonikami.

Aktualizacja: 12.12.2008 15:34 Publikacja: 12.12.2008 15:32

– Wskazał nam inną kabinę, co mnie o tyle dziwi, że to jest mój samolot – relacjonował z samolotu Lech Kaczyński. – Mnie istotnie prześladował pech w tamtej podróży, tym razem pana premiera, stąd pewnie jest w nie najlepszym humorze.

– Daliśmy, to znaczy zostawiliśmy, panu prezydentowi ten najlepszy salonik. Tak jak być powinno, z pełną kurtuazją, z pełną sympatią – po wylądowaniu informował Sławomir Nowak.

Rząd musi się zdecydować, czy w końcu daje głowie państwa ten samolot razem z salonikiem czy też jest ona tylko gościem na pokładzie.

– Ponieważ pan prezydent chce być gościem delegacji, to będzie w niej uczestniczył – jeszcze w środę tłumaczył Radosław Sikorski. Panu ministrowi spraw zagranicznych prezydent pewnie pomylił się z rezydentem, bo Michał Kamiński zareagował bardzo nerwowo: – To są brednie! Prezydent Polski nie jest żadnym gościem delegacji, ponieważ jedzie tam jako prezydent Rzeczypospolitej. Prezydencki minister podał też informację bardzo ważną dla zrozumienia przebiegu samolotowej bitwy pod salonikami: – Pan prezydent, jak gdzieś jeździ, to zabiera głos.

No i oczywiście głowa państwa musiała być wkurzona, gdyż oprócz głosu musiała jeszcze w podróż do Brukseli zabrać premiera z jego ekipą.

Minister Kamiński tak zdenerwował się na ministra Sikorskiego, że zaczął bezceremonialnie deptać mu po palcach i wypychać z salonu do piwnicy: – Ile by złośliwych słów powiedział Radek Sikorski, jak bardzo by stawał na palcach i próbował dorosnąć do Lecha Kaczyńskiego, to dalej jego żarty będą na poziomie piwnicy Pałacu Prezydenckiego.

Szanowne Panie, Szanowni Panowie – jak by to zapowiedział Piotr Skrzynecki. Oto nareszcie wiemy, gdzie w Warszawie narodziła się Piwnica pod Bliźniakami. Choć pewne znajdą się też zwolennicy krakowskiej nazwy kabaretu.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/lutomski/2008/12/12/samolotowa-bitwa-pod-salonikami/]Skomentuj[/link][/ramka]

– Wskazał nam inną kabinę, co mnie o tyle dziwi, że to jest mój samolot – relacjonował z samolotu Lech Kaczyński. – Mnie istotnie prześladował pech w tamtej podróży, tym razem pana premiera, stąd pewnie jest w nie najlepszym humorze.

– Daliśmy, to znaczy zostawiliśmy, panu prezydentowi ten najlepszy salonik. Tak jak być powinno, z pełną kurtuazją, z pełną sympatią – po wylądowaniu informował Sławomir Nowak.

Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność
Komentarze
Artur Bartkiewicz: TVN i Polsat na liście firm strategicznych, czyli świat już nie będzie taki sam
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Być sigmą – czemó młodzi wymyślają takie słówka?