Europa Środkowo-Wschodnia to region newralgiczny dla Rosjan i mają do niego nadal diametralnie inne biznesowo podejście niż do swoich inwestycji w Europie Zachodniej. Trzeba o tym pamiętać zawsze.
A zwłaszcza dziś, kiedy spółki z sektora paliwowego (będące finansową forpocztą Kremla) znów sondują nasze intencje, znów pytają, czy coś się przypadkiem nie zmieniło i czy nie chcemy zrobić z nimi „świetnej transakcji”.
Tym razem chodzi o udział w litewskiej rafinerii Możejki, którą kosztem 2,5 mld dolarów w grudniu 2006 roku przejęła największa polska firma naftowa – PKN Orlen.
Całe szczęście, że na sondowaniu się kończy i w sferze realnej na razie nic się nie dzieje. Ani szef PKN Orlen, ani premier nie podjęli tematu.
Ale warto dmuchać na zimne. Wszystkiego na pieniądze przeliczyć bowiem nie można.